Kompletnie nie przemówił do mnie ten film. Myśle, że miało byc fajnie, a wyszło jak zawsze... po polsku. Szkoda. Zupełne nie rozumiem głupawki w tym filmie, którą reprezentuje kolega Rafał i jego dziewczyna. Po co była ta postać w tym filmie i dlaczego? O graniu aktorskim nie wspomnę bo szkoda pisać. Jak zupełnie inaczej mółby potoczyć się ten film, gdyby położono większy nacisk w scenariuszu na historię ojciec i syn plus więcej retrospekcji. Byłby to smaczny film i tu można wsadzić coś śmiesznego. A tak film zupełnie się rozjechał. Nie kumam sceny z polskim standupem. Po co to było? Udowodnić polskiemu widzowi, że jak ktoś rzuca ze sceny chu@#jami do kogoś to jest fajnie? To tylko onanizm pustosłowiem na scenie i nic więcej. Cienkie żarty z rzeźbą, z paleniem trawy i wiele więcej powoduje, że ten film stracił siłe rażenia. Kompletnie nie wykorzystany talent aktorski idzie w piach a widz dostaje kolejny tylko przeciętny film, o którym zapomina po wyjściu z kina. Szkoda. Zupełnie inna historia i nacisk na inne wątki mogłyby zrobić z tej produkcji zupełnie inny film. Zupełnie inny i lepszy.
Film słaby i nie polecam. A już porównywanie do Dnia Świra to jakieś chore żarty.
Ocena 5 *****