Z trudem dotrwałem do końca tej komediowo-przygodowej tragedii. Film bezczelnie żeruje na sukcesie kasowym oryginalnego Jumanji, nie mając prawie nic wspólnego ze swoim pierwowzorem.
Jumanji z 1995 miał świetny, magiczny klimat, ciekawą historię, lekki humor i znakomite aktorstwo, z wybijającą się pierwszoplanową rolą genialnego Robina Williamsa.
Natomiast to Jumanji nie ma w sobie ani odrobiny klimatu pierwowzoru, historia jest sztampowa i nudna jak flaki z olejem, z humorem na poziomie głupich min Dwayne'a Johnsona, który do ról komediowych pasuje jak pięść do nosa.
Sequel Jumanji może się podobać chyba tylko tym, którzy nie dorastali na oryginalnym klasyku z 1995 roku oraz osobom lubiącym plastikowe kino familijne z poczuciem humoru rodem z serii "Straszny film".