PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556929}
6,5 158 773
oceny
6,5 10 1 158773
5,3 24
oceny krytyków
Jurassic World
powrót do forum filmu Jurassic World

Jako die-hard fan trylogii JP film obejrzałem dość szybko po premierze, z przyjemnością poczytałem wiele ciekawych opinii na forum, co zawsze robię po seansie. Ostatnimi czasy fani dinozaurów nie są zbyt rozpieszczani przez twórców filmowych, w kinematografii z wykorzystaniem motywów prehistorycznych przodują studia takie jak Asylum serwujące pokracznie człapiące gady z Painta. Do filmu podszedłem jak do kina rozrywkowego z elementami należącymi do mojej dziedziny zainteresowań z trochę rzadko u mnie spotykanym nastawieniem "Nie może mi się nie spodobać".

Moim zdaniem krytyka filmu po części wynika z faktu, że niczym filmowi inwestorzy, widzowie chcą więcej, szybciej, mocniej i efektowniej, a nie wszystkie serie filmowe nadają się do takiego "upgrade'u. Film jest miejscami "rozdarty" pomiędzy chęcią oddania hołdu klasykowi, a próbą dostosowania się do oczekiwań obecnego widza. Ciężko byłoby mi uwierzyć, że czwarta część cyklu o dinozaurach, w której Indominusa (lub pierwszego dinozaura na ekranie) jak w JP zobaczylibyśmy dopiero po 50 minutach zebrałaby lepsze opinie jako lepiej wyważona i budująca napięcie. Sam dziwiłem się, jak znośnie przeplatano sceny pościgów, ataków i akcji ze spokojniejszymi dialogami, scenami jak odkrycie starych zabudowań, czy martwe zauropody. Sam JP też miał sporo absurdów i dziwnych zachowań, na które będąc dzieckiem nie zwracało się uwagi, a samo przygotowanie Parku, brak zaplecza technicznego i odpowiednich zabezpieczeń był porównywalny do nadzorcy jedzącego kanapkę tyłem do kamery, czy wchodzenia na wybieg drapieżnika przy pierwszym podejrzeniu ucieczki.

Co mi się najbardziej podobało:

1. "Cool-factor", że tak to z braku lepszego polskiego określenia ujmę, mianowicie wiele scen miało na celu obudzenie w widzu dziecka, które kiedyś oglądało pierwszą część Parku i zachwycało się filmem. To w końcu jednak park Jurajski. Pokazanie działającego parku, ten basen z Mozazaurem, kolejne świetne atrakcje, to wszystko wygląda niesamowicie i chyba każdy chciałby odwiedzić takie miejsce podczas oglądania tych scen. Ponadto pewna personifikacja dinozaurów, podkreślanie ich inteligencji, ukazanie współpracy, finalna Mozazaurus ex machina - jasne, wszystko to nie przypadnie do gustu komuś oczekującemu poważnego thrillera science fiction, ale jeśli ktoś uwielbia prehistorię i jest w stanie przymknąć oko na niektóre naciągnięcia logiki przy rozwiązaniach fabularnych, powinien się dobrze bawić. Finał przyprawił mnie o szybsze bicie serca, co jest niezmiernie rzadkim zjawiskiem. Gdy Indominus pochylił się nad T-Rexem, strasznie się zdenerwowałem, bo już spodziewałem się kolejnego filmu z zabiciem ikony JP, po czym sam I-Rex zginąłby w jakiś idiotyczny sposób choćby przez pożarcie Owena trzymającego granat (który na koniec wyciąłby się z brzucha bestii jak Fin w Rekinadzie :D).

2. Muzyka: Giacchino podobnie jak w TLW dodał kilka nowych ciekawych brzmień do klasycznych motywów, moim zdaniem wypadło to bardzo dobrze.

3. Postać Indominusa Rexa: nie byłem przekonany co do pomysłu hybrydy, jednak przedstawienie jej "charakteru" było świetne. Mogłem uwierzyć w fakt, że pozbawiony kontaktów z innymi organizmami mutant stanie się w sztucznych warunkach skrzywionym psychicznie mordercą, który będzie wyładowywał agresję na każdym słabszym zwierzęciu, niekoniecznie kierując się głodem. Przyjemnie nie cierpiało się tego zwierzęcia, nie był to po prostu irytujący Ninja-Spinozaur z JP3, pojawiający się zawsze tam gdzie trzeba, a naprawdę przerażający inteligentny i nieprzewidywalny stwór.

4. Humor: niekiedy bywało dziwnie, ale ogólnie dialogi potrafiły rozśmieszyć. Czytałem opinie, że ludzie ścigani przez monstrum pokroju I-Rexa powinni krzyczeć i płakać, a nie sobie żartować, ale ostatnio przypomniała mi się scena z finału JP, gdy Grant, Ellie i dzieci dobiegają do jeepa po ucieczce z centrum dla zwiedzających i mężczyzna nie stwierdza "Oż k...a, ja p...le, dopiero co prawie uciekliśmy T-Rexowi, rany boskie, pozwę cię ty głupi staruchu!", tylko rzuca "Po namyślę uznaję, że nie mogę zatwierdzić pańskiego parku" :D Po drugie, humor w JP był inteligentny, ponieważ prawie cała obsada składała się z profesorów, uczonych, matematyków, botaników, słowem specjalistów w temacie. Tu natomiast mamy byłego wojskowego i siedzącą w tabelkach menedżerkę. Ciężko, by zaczęli recytować dogmaty filozoficzne.

5. Rozwiązanie wątku "tresury" Raptorów: to pierwszy film, gdzie szczerze żałuję śmierci gadów, które do tej pory były morderczymi antagonistami i zagrażały bohaterom. Dobrze, że podczas zmiany frontu nie pozwolono Raptorom zabić żadnego pozytywnego bohatera np. Barry'ego, tylko jakichś anonimowych żołnierzy. Raptor Squad był świetnie zaprezentowany i choć połowa widzów okazała się ekspertami od tresowania wymarłych gatunków i nie przetrwaiła tego pomysłu, mi tam świetnie się oglądało relację człowieka i dinozaura. Zwłaszcza jak nieposłuszne gady rzuciły się do bramy za swoim alfą :D


Co mi się mimo wszystko niezbyt podobało:
1. Nadmiar CGI: chyba bolączka każdego, kto wychował się na filmach z animatronicznymi "gumowymi" potworami. Obecnie wszystko jest generowane komputerowo, o ile same efekty w większości mi się podobały, o tyle było kilka scen, które aż prosiły się o animatroniki, chociażby oko I-Rexa w dżungli obserwujące szybę, głowy Raptorów w "kagańcach". O ile dobrze widziałem, w całym filmie wykorzystano tylko animatroniczną głowę Apatozaura, żuchwę I-Rexa wąchającego po ucieczce z wybiegu i Dimorfodona, który skoczył na Owena. Najbardziej raziły sceny z komputerowym jajem i wroną oraz niektóre pterozaury.

2. Kilka scen m.in.
- wskoczenie Raptora przez boczną szybę do samochodu, którym jechała Claire: dziwne, trochę bezcelowe, nierealne, zwłaszcza że gad nie pozostawił nawet zadrapania na ciele kobiety
- dziwna rozmowa o rozwodzie rodziców: dzieciak cały film nawija o jakichś naukowych faktach i nagle w jednej scenie wypala o rozwodzie. O ile sam wątek dzieciaków nie był dla mnie irytujący, o tyle mogli sobie darować tę kalkę z historii Lex i Timmy'ego.

3. Ryki T-Rexa: szkoda, że zrezygnowali ze starego klasycznego dźwięku

4. Wątek Hoskinsa: o ile Wu wypada dość tajemniczo i niejednoznacznie w tej części, o tyle Hoskins jest po prostu chodzącym i narzekającym Smerfem Marudą, który nie ma bladego pojęcia o czym mówi i zalatuje klasą Z na całego (Uprawiacie wielką kukurydzę, by wyżywić świat? To zróbcie mi olbrzymiego Komodo). Prawdopodobnie gdyby Raptory zostały wypuszczone bez Owena, od razu rzuciłyby się na obsługę. Kompletnie nieprzemyślany plan krótkowzrocznej postaci. W sumie taki zapychacz. A narzekało się na Nedry'ego.

Pomimo, że film bardzo mi się spodobał, to pozostawia niedosyt i otwartą furtkę, ale mam pewne obawy co do dalszych losów serii. Park ponownie zamknięto, co stanie się ze zwierzętami, zostaną uśpione, czy ponownie przejmą wyspę? Co do militaryzowania dinozaurów, osobiście nie sprawiło by mi przyjemności oglądanie robo-dino-cyborgów ginących w wojnach ludzi z ludźmi. Judgment Day z mniejszymi Indominusami w roli Terminatorów? Czy może kolejna wyprawa na Sornę, bo [tu wstawić dowolny pomysł twórców]?
Poczekamy, zobaczymy. Pozdrawiam forumowych fanów JP.

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

Całkiem zgrabna recenzja okiem fana ;) . Najwyżej nie zgodziłbym się odnośnie kilku punktów

"3. Ryki T-Rexa: szkoda, że zrezygnowali ze starego klasycznego dźwięku"

Rexie ryczała tak samo, jak w poprzedniej trylogii. Najwyżej faktycznie brakowało "triumfalnego" ryku z końcówki pierwszej części na końcu tego filmu (użyto podobnego dźwięku do tego, gdy samiec T-Rexa znajduje się w San Diego).


"1. Nadmiar CGI: chyba bolączka każdego, kto wychował się na filmach z animatronicznymi "gumowymi" potworami. Obecnie wszystko jest generowane komputerowo, o ile same efekty w większości mi się podobały, o tyle było kilka scen, które aż prosiły się o animatroniki, chociażby oko I-Rexa w dżungli obserwujące szybę, głowy Raptorów w "kagańcach". O ile dobrze widziałem, w całym filmie wykorzystano tylko animatroniczną głowę Apatozaura, żuchwę I-Rexa wąchającego po ucieczce z wybiegu i Dimorfodona, który skoczył na Owena. Najbardziej raziły sceny z komputerowym jajem i wroną oraz niektóre pterozaury."

Ja się generalnie zdziwiłem, że w tym filmie ogólnie jest mało CGI i efekciarstwa jak na dzisiejsze czasy. Nastawiałem się że będzie to widowisko w stylu Transformersów i Hobbitów - pół filmu to animacja i sztuczne plenery. A tu, przyjemne zaskoczenie, cały film został nakręcony w starym stylu, bez przesytu dinozaurów na ekranie, że nawet końcowa walka, pomimo widowiskowości, nie wyglądała na efekciarsko przesadzoną i trzymała się kupy, zarówno wizualnie, jak i że tak powiem "biologicznie". Co prawda w wielu ujęciach w filmie mogli używać animatroników, jednak spodziewam się, że film mógłby przez to ucierpieć na punkcie wizualnej spójności. W starej trylogii co chwila widać było raz animatronicznego zwierzaka, raz cyfrowego i moim zdaniem psuło to trochę wrażenie spójności. Zwłaszcza, gdy w kilku ujęciach animatroniki poruszały się sztywno i odkrywały przez to swą robocią naturę. No i cóż, żadnego animatronicznego Indominusa w filmie nie spostrzegłem (wydaje mi się, że nawet ten próbujący wywąchać Owena siedzącego pod dźwigiem był CGI - głębia ostrości i jak najbardziej naturalny motion-blur potrafią niemal z każdego CGI zrobić fotorealistyczny obraz).

A tak w ogóle to fajnie widać Twój temat, Valdi ;) .

Raptosaur

Fakt, ryk brzmiał "tyranozaurowo", ale marzył mi się ten najbardziej charakterystyczny donośny ryk, którym Rexie powitała Alana w JP ;D

No cóż, efekty rzeczywiście nie wyglądały aż tak baśniowo, jak w Hobbicie, ale z mojego punktu widzenia efekty Hobbita aż tak się wyróżniały ze względu na kontrast ze spójnym świetnym poziomem praktycznych efektów i kostiumów w trylogii Pierścienia, która z wiadomych względów nakręciła oczekiwania widzów. Zgadzam się, że sceny z CGI w JW nie były przesadzone czy zbyt chaotyczne jak niektóre walki w Transformersach, ale jak dla mnie detale modelu i zachowania T-Rexa w deszczowej scenie z JP są nieporównywalne do żadnego innego dinozaura wykonanego cyfrowo czy mechanicznie od premiery Parku.

Przypomniała mi się jeszcze jedna kwestia, o której zapomniałem wspomnieć w pierwszym poście - a mianowicie istota stworzeń przywróconych do życia przez technologię InGenu i ich następców. Seria wielokrotnie spotyka się z zarzutem niezgodności przedstawionych gatunków z przekonaniami paleontologów. Wielkość Raptorów, agamowość Dilofozaura, brak upierzenia itp. Teraz przeczytałem wiele zarzutów na temat niebezpieczeństw związanych z umożliwieniem zbyt bliskiego kontaktu zwiedzających z roślinożercami, jak np. w spływie po rzece. Przecież wielokrotnie było wspominane w filmie, że zwierzęta nie są idealnie odwzorowanymi dinozaurami, tylko hybrydami ze zmanipulowanym genomem. Roślinożercy mogli być pozbawieni agresji czy instynktu terytorialnego, na co może wskazywać choćby przykład odebrania rodzicom potomstwa i przeniesienia go do "Petting Zoo". Sam pamiętam jak grałem kiedyś w "Dino Island" i udało mi się tak długo krzyżować kolejne mutanty, aż otrzymałem Troodona, który mógł przebywać na wspólnym wybiegu z drobnymi ornitopodami, gdyż był całkowicie pozbawiony agresywnych odruchów :)

Czytałem też Twoją dyskusję o zachowaniu ludzi przy podejrzeniu ucieczki I-Rexa. Co do podejścia pracowników, można założyć, że po tych kilku latach pracy zatracili czujność, nawet Tyranozaur wydawał się powolną górą mięsa, która po prostu idzie za flarą i nie stanowi większego zagrożenia. Jasne, część zachowań i konstrukcji jest wymogiem mniej lub bardziej przyjmowanego przez widza konieczności fabularnej np. fakt, że weszli do wybiegu zamiast sprawdzić jakieś kamery, albo to, że zwierzę wpuszczono do nie ukończonego obiektu. Wiesz co jeszcze mnie niezmiernie dziwi? Po praktykach w ogrodzie zoologicznym nabyłem taki zwyczaj, że widząc jakikolwiek wybieg dla zwierząt automatycznie go analizuję. W niemal żadnym z ukazanych wybiegów nie widziałem drzwi dla personelu, przez które nie zmieściłby się eksponowany dinozaur! :D

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

Cóż, o ile dobrze pamiętam, wejście dla personelu w wybiegu Indominusa rzeczywiście było. Na początku akcji widać, jak Owen razem z jednym z pracowników biegną w jakimś niesprecyzowanym kierunku (prawdopodobnie właśnie do drzwi, którymi weszli), z nadzieją, że zdążą, zanim Indominus się podniesie. Potem widać, jak grubszy z pracowników dostrzega, że już za późno, i żeby się wyrwać stamtąd musi otworzyć większą bramę. Pozostała dwójka szybko przekonuje się, że za późno na skorzystanie z drzwi dla personelu i potem dzieje się to: https://www.youtube.com/watch?v=8QN3AVHGT8I

Pracownicy parku oczywiście musieli zatracić czujność. W końcu nowy park wg stron viralowych funkcjonował już bez żadnych problemów od 2005, a akcja filmu dzieje się w 2015 - szmat czasu. Rexie goniąca za Claire w szpilkach z flarą była rzeczywiście już starym i ociężałym dinozaurem (wg strony viralowej parku, karmiona była co 2 godziny, więc można uznać, że syty dinozaur to mało agresywny dinozaur, chcący się pobawić tylko czerwonym światełkiem).

Generalnie to z dinozaurów, oprócz gościnnego występu Rexie z pierwszej części, najbardziej mi się podobał występ Mozazaura. Jego rola była taka nieco w stylu Groota z "Guardians of the Galaxy", który jedyne co mówi, to "I'm Groot". Z tym że tutaj jedyne co Mozazaur robił, to wynurzał się w kilku momentach filmu i coś po prostu zjadał, uśmiechając się czasem do widowni ;P . A to rekina na początku (dla uczczenia z hucznym pluskiem wody 40 rocznicy filmu "Szczęki"...), a to pteranodonta razem z opiekunką Zarą (odpowiedniczką książkowego Eda Regisa, której niestety zbyt wiele wycięto, przez co widz nie miał zbytnio okazji do znienawidzenia tej postaci), czy to w końcu głównego antagonistę filmu, Indominusa Rexa ;) .

Raptosaur

"grubszy z pracowników dostrzega, że już za późno, i żeby się wyrwać stamtąd musi otworzyć większą bramę"

Ja myślę że grubemu się po prostu nie chciało biec :P

Fakt, też uważam że I-Rex, T-Rex i Mozazaur były najfajniejszymi dinozaurami w filmie.

Raptosaur

Przydałoby się obejrzeć film jeszcze raz, żeby spokojniej się wszystkiemu przyjrzeć ;)

Swoją drogą ciekaw jestem co na to rodzina Gennara, że jego morderczyni żyje sobie dalej w Parku i jest karmiona kozami :D Chyba, że nie miał krewnych, albo książka Malcolma do nich nie dotarła.

Zastanawia mnie jeszcze fakt, że o ile roślinożercy mogli zostać genetycznie ułagodzeni, o tyle parkowe pterozaury chyba dostawały jakąś adrenalinę w rybach. Jasne, nawet ptaki potrafią być agresywne, gdy ktoś naruszy spokój ich kolonii, ale te latające gady wyglądały jakby miały wściekliznę. Nie wiadomo czy ptaszarnia była dostępna dla zwiedzających, ale po co trzymać całą kolonię wściekłych pterozaurów, które rzucają się na wszystko co się rusza (zadziwia fakt, że same się nie pozabijały na tej ograniczonej przestrzeni), skoro można również poddać je jakimś modyfikacjom genetycznym dla pozbawienia ich takiego zachowania? Bardzo mi się natomiast podobał motyw z ich nurkowaniem jak u głuptaków.

Mozazaur spełnił tu podobną rolę do T-Rexa w JP - najpierw go nakarmiono (w przeciwieństwie do Rexie się pokazał), potem kogoś zjadł, a na końcu uratował skórę bohaterom. Naprawdę wycięto jakieś sceny z Zarą? Nie śledziłem przedpremierowych newsów, więc nic o tym nie wiem i nie miał żadnych powodów, by znienawidzić te postać, czy życzyć jej śmierci, zwłaszcza że grała ją Katie McGrath znana mi z "Przygód Merlina".

Po seansie zapoznałem się z finalnym trailerem filmu i muszę stwierdzić, że naprawdę przesadzają ze zdradzaniem najlepszych scen i faktów w tych materiałach reklamowych. Cieszę się, że nie widziałem tego zwiastuna przed premierą.

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

Przed premierą, oprócz kilku trailerów, było jeszcze ze 30 TV Spotów. O dziwo udało im się nie pokazać w nich Rexie i finału.

Domyślam się, że w Jurassic World wycięto całkiem sporo, optymalizując tempo i kompozycję filmu bardziej pod współczesnego widza, by między akcjami z dinozaurami sceny nie były zbytnio przedłużane i by całość zmieściła się w 2 godzinnym filmie. Zapewne to głównie sceny dialogowe w rozszerzonych bądź alternatywnych wersjach. Po premierze filmu najbardziej szkoda mi było zmarnowanego potencjału postaci Katashiego Hamady, dowódcy ACU - byłby z niego taki drugi Muldoon, którego śmierci byłoby naprawdę szkoda. Tak w finalnym montażu mamy go sprowadzonego nieco w kierunku statysty z one-linerem "IT CAN CAMOUFLAGE!" oraz z kilkoma znaczącymi zbliżeniami na jego postać. Przed premierą wyciekła strona scenariusza, w której miał całkiem ciekawą scenę. Jeśli nie modyfikowali tego, to z pewnością została ona nakręcona, ale potem jednak wycięta bądź zastąpiona.

Tutaj ta strona z scenariusza. Warto zaznaczyć, że w tamtych czasach Claire nazywała się jeszcze Beth, natomiast Sourian to zapewne aktualny Masrani:
http://recommandedmovies.com/wp-content/uploads/2014/02/kvWtEFX.jpg

Jest jeszcze jedna wyciekła strona z scenariusza z Zarą i dzieciakami, która o ile pamiętam, nie została wycięta tylko najwyżej skrócona bądź nakręcona inaczej z pewnymi zmianami w dialogach:
http://recommandedmovies.com/wp-content/uploads/2014/02/TXmuBYI.jpg

Generalnie szkoda, że Jurassic World przedłuża tę złą passę odnośnie niepełnego montażu. W poprzednich filmach JP również jest mnóstwo scen wyciętych (z pierwszego JP podobno nawet 20 minut). Jako fan bardzo chciałbym kiedyś doczekać rozszerzonych edycji tych filmów lub chociaż udostępnienia wszystkich wyciętych scen na wydaniach Blu-ray.

Raptosaur

O kurczę, rzeczywiście Hamada w swojej krótkiej scenie wydawał się taki Muldonopodobny, szkoda że nie zrealizowano tej sceny.

W sumie I-Rex jest chyba największym dinozaurem spośród głównych bohaterów danej części JP, jaki kiedykolwiek zginął w swoim filmie, no nie? Do tej pory duże teropody albo uciekały, albo były ratowane (jak T-Rex w San Diego). Tego T-Rexa z JP3 nie liczę, jego rola była niszowa.

Czytałem o scenach wyciętych z trylogii, ale muszę przyznać, że o ile wnosiły one trochę głębi dla niektórych postaci drugoplanowych (np. bójka w barze Rolanda Tembo), o tyle sam film nie wygląda na tak drastycznie pocięty jak ostatni Hobbit, gdzie po prostu co chwilę coś się pojawiało i znikało.

Nie wiem, czy widziałeś na yt te krótkie klipy z wygłupami Pratta na planie. Facet urodził się do ról w typie Indiany Jonesa, nie ma co :D

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

Widziałem wszystko, uwierz mi ;). Łącznie z stronami viralowymi jurassicworld.com i masraniglobal.com, na które również polecam zajrzeć, sporo backgroundu fabularnego, łącznie z sugestią, jak odtworzono mozazaura, która niestety nie padła w filmie.

W The Lost World: Jurassic Park najbardziej razi brak sceny lub jakiejkolwiek wzmianki, która wyjaśniałaby, co się stało z załogą statku S.S. Venture. Niby ze szkiców koncepcyjnych wiadomo, że to raptory przedostały się na statek i wytępiły załogę, ale jednak przydałoby się w samym filmie wyjaśnić tak trywialne pytanie.

Raptosaur

Też przeglądałem stronę masraniglobal, ktoś się nieźle napracował, żeby to stworzyć w takich szczegółach.

Przyznaję się do błędu, widziałem ostatnio film o tworzeniu głowy Apatozaura do JW i pokazano również głowę Raptora do sceny z "kagańcem", tylko potem polali ją sosem CGI i dlatego nie rozpoznałem animatronika.

Sekwencja z SS Venture to chyba największy fabularna dziura w całej serii, słyszałem już teorie, że sam wypadek zdarzył się już u wybrzeży USA, gdy zatrzymało się serce T-Rexa, więc podali mu jakiś środek wybudzający, przez co wydostał się z ładowni i wszystkich pożarł, a potem gdy zaniósł sobie jakąś przekąskę do ładowni, to komuś umierającemu udało się go zamknąć. To wyjaśnia czemu statek trzymał się na kursie, bo płynął bez kontroli tylko niewielki odcinek trasy. Nie wiadomo jednak co stało się z właścicielem ręki na kole sterowym. Czego to ludzie nie wymyślą ;D

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

Czytałem kiedyś trochę fragmentów scenariusza tej części i nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale scena, w której uśpiony samiec T-rexa przestaje oddychać jest tak jakby w momencie, w którym Roland Tembo żegna się z Ludlowem i zaraz potem podbiega do Ludlowa jakiś weterynarz InGenu alarmując o stanie zdrowia złapanego zwierzaka. Bardzo możliwe, że nakręcono tę scenę, ale skrócono ją w finalnym montażu niestety. Tak samo jak skrócono scenę z T-rexem w ogrodzie rodzinki, w której animatroniczny T-rex przebija się przez okno nie i mogąc dosięgnąć żadnego z mieszkańców tego domu odwraca się i idzie dalej. Zapewne tę scenę skrócono ze względu na kończący się budżet na CGI w jednym ujęciu i być może średni wygląd animatronicznego dinozaura niszczącego okno.

Raptosaur

A racja, też o tym czytałem, moim zdaniem to że T-Rex się napił, przekąsił co nieco i poszedł wyszło lepiej i zabawniej, niż gdyby wbijał na chatę tej rodzinki :)

Swoją drogą to zabawne jest przyjmować, że substancja usypiająca na słonie na pewno zadziała na hybrydę prehistorycznego gada o ciężkim do ustalenia metabolizmie. No chyba, że InGen dostarczył dokładne dane na temat zwierząt, wtedy to mogło by mieć sens.

Brakuje trochę w JW kogoś, przy pożarciu kogo można by się uśmiechnąć jak Gennaro czy Ludlow. Hoskins nie przypadł mi do gustu jak wcześniej wspomniałem i nie wzbudził większych emocji, a sama jego śmierć była wykonana znaną w Zetkach metodą krwioblazgu ściennego, co nie było zbyt satysfakcjonujące.

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

Mnie właśnie brakowało tego typu śmierci w filmach z tej serii - gatunkowo pasuje i można spostrzegać w tym pewien żart filmowców w stronę kina klasy B albo Z. Poza tym Hoskins został uśmiercony najpewniej przez raptora Deltę. To ta sama, którą na początku filmu głaskał w towarzystwie Barrego, któremu opowiedział chwilę wcześniej w towarzystwie Delty historię o tym, jak jego pies ugryzł jego żonę w rękę ;) .

Raptosaur

Hehe, dobre spostrzeżenie :D Btw, wczoraj słuchając soundtracku z filmu na Yt usłyszałem coś znajomego, w kinie oczywiście to do mnie nie dotarło. Gdy Blue biegnie w slow motion do I-Rexa stojącego nad T-Rexem, mamy fragment motywu autorstwa Giacchino z TLW :)

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

To nie jedyne nawiązanie. Giacchino nawiązał także do swojej własnej ścieżki dźwiękowej, którą kiedyś skomponował na potrzeby gry TLW:JP na PlayStation na początku swej kariery (stąd też nieprzypadkowo jego wybrano na następcę Williamsa).

Mniej więcej w środku utworu "Raptor Your Heart Out" z najnowszego filmu jest muzyczka nawiązująca do pewnego tematu z wyżej wymienionej gry:
https://www.youtube.com/watch?v=h1nGdUHDvRg

Swoją drogą Giacchino udało się to, co zaniedbał Davis w JP3 - naprawdę porządny actionscore. Zamiast kakofonii, kontrolowany chaos + nowy temat przewodni, dzięki czemu najnowszy soundtrack osobiście stawiam obok TLW:JP.

Raptosaur

Mi też podoba się coraz bardziej im dłużej słucham. Dużym plusem jest też fakt, że nie było motywu JP w roli tła dla biegających najemników InGenu ;D

ocenił(a) film na 9
Valdoraptor23

No tak, Jurassic Park Theme w aranżacji militarnej to była pięta Achillesowa soundacku Jurassic Park 3.

ocenił(a) film na 1
Valdoraptor23

Rozczula mnie jak fanatycy tego gniota potrafią każdy idiotyzm wytłumaczyć modyfikacjami Wu. Na pewno udźwig pterozaurów (podnoszą młodego ceratopsa !) i mozazaur o rozmiarach niemalże płetwala to też kwestia zmodyfikowania paru genów.

wrogumiastbram

Tak, tak, co więcej, szpilki Claire to też modyfikacja Wu, co jest pierwszym punktem dekalogu "fanatyków tego gniota".

ocenił(a) film na 1
Valdoraptor23

Wątpię by taki dekalog mógł istniećł; 10 punktów to za mało by ten film obronić.

wrogumiastbram

Chyba nie umiesz oceniać, skoro oceniasz ten film na 1.

ocenił(a) film na 1
MrMu

''Film świetny, oczywiście nie dorównuje pierwszej części JP, ale jest lepszy od TLW:JP i JP III. Płakać mi się chciało, gdy usłyszałem starą melodię i ryk Rexie. '' Dałeś 10 dla zaginionego świata i 9 dla Jurassic World. Brakuje tu logiki. Co do mojej oceny: oczywiście do zalet filmu należy to, że dinozaury nie są z kartonu, film nie został nakręcony tabletem, a dżungla nie powstała poprzez stłoczenie doniczek z paprociami. Stąd w pełni zasłużona jedynka. Film na pewno jest lepszy od niektórych emitowanych na TV Puls. Jednakże Jurrasic w nazwie nieco zobowiązuje. Siedmiolatek który dostanie plus dobry w za rysunek w nauczaniu początkowym raczej nie załapie się do Luwru.

ocenił(a) film na 10
Raptosaur

Dla mncie CGI też było ok, bo właśnie jak się ogląda Hobbita, to mam wrażenie, że to gra komputerowa z aktorami, a tu nie. Wszystko wyglądało bardzo realnie.

Valdoraptor23

Jak zawsze pięknie, analiza zasługująca na własny film, w której nie rozumiem tylko utyskiwania na spinozaura. W przeciwieństwie do I-rexa był naturalny, co pozwoliło mu (z moralnego punktu widzenia) zabić T-rexa, poza tym całościowo był zwierzęciem które ludzie podziwialiby jak kucyki albo foki, I-rex to szkarada. Świetny na filmowego złoczyńcę, jak się dobrze przyjrzeć sam wygląd budzi respekt, ale w niektórych scenach wyglądał nieco głupawo, jakby grało go dwóch różnych gadzich aktorów. Cóż, kamera zawsze zniekształca.

Franekgb

Nie tyle utyskuję na Spinozaura, co na sposób jego wykorzystania w filmie przez twórców. Traktuję go jak zwykłe zwierzę, które zna swoją pozycję w łańcuchu pokarmowym Sorny, dlatego dla mnie ściganie przez olbrzymiego gada grupki ludzi po całej wyspie jest bardzo nierealne. Zwłaszcza gdy reżyser chce wykreować go na super badassa mordercę w filmie z pogranicza kina familijnego, co skutkuje scenami jak ta gdy Spinozaur stoi i czeka na polanie (na którą się zakradł), by wreszcie łaskawie go zauważono i dopiero wtedy atakuje. Nawet jeśli miał awersję do mięsa teropodów i nie zjadł zabitego T-Rexa, to w filmie widzimy wielkie stada hadrozaurów, które znacznie lepiej nadawałyby się na ofiary niż małe ludziki.

Valdoraptor23

Absolutna racja. A może śledził ich bo to był jakiś przebrany maniak? SyFy zacierają ręce!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Valdoraptor23

A tak w ogóle to T-rex i w pierwszej części ratuje (może nie świadomie, ale to robi) głównych bohaterów, i również tutaj się do tego przyczynia ;)

ocenił(a) film na 8
Joecrou

Tutaj to raczej nieświadomie bohaterem filmu został mosasaurus ;)

ocenił(a) film na 8
rusekolsztyn

No tak ;) Ale T-rex i Blue również ;P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones