Takiego typowego, głośnego finałowego tańca, jaki był np. w pierwszej części Step Up (aż ciary przechodzą na samą myśl o występie Tylera i Nory wraz z resztą - coś wspaniałego). Liczyłam, że film skończy sie właśnie jakimś zapadającym w pamięć tańcem, a tu nic :( Ogólnie fabuła ok, aktorzy też bez większych zastrzeżeń, no ale to zakończenie... Brakowało tego finału masakrycznie.