"Just Dance" to chyba tylko u nas się tak zwie, znowu głupawe marketingowe nazywanie filmów przez żądnych kasy dystrybutorów, którzy chcą aby panienki(bo to grupa docelowa) kojarzyły ten film z programem o tańcowaniu. Ja tam wole terminatora (elektroniczny zabójca) ocalenie, ale to w czerwcu.