Oraz bardzo dobra lekcja historii, nie tyle o samych faktach wojennych ale o życiu ludzi w tamtych czasach.
W jakiś dziwny sposób najlepsze są jednak napisy końcowe mówiące o dalszych losach głównych bohaterów (czyli ich śmierci) - bez happy endu, bo przecież dla mało kogo ostatnia wojna zakończyła się happy endem.
W pewnym sensie przerażające było patrzenie na tych ułanów jak robią sztuczki na koniach i nabijają worki na włócznie jak w średniowieczu.
Również uwielbiam. Jest w zasadzie dość prosto poprowadzony, ale zagrany z wielką młodzieńczą siłą i świeżością (naprawdę, nie ma chyba aktora, któremu można by cokolwiek zarzucić, choć w innych rolach część z nich mnie denerwuje), przepełniony klimatem tamtych lat, późniejszą, przedwrześniową napiętą atmosferą... coś cudownego. Niby żadne arcydzieło, a zawsze jak leci w TV, to oglądam z rozrzewnieniem i za każdym razem tak samo wtapiam się w te wszystkie opowiedziane historie... :-) a zakończenie - te napisy - masz rację, że chyba są najlepsze, uświadamiają dobitnie okrucieństwo wojny... Zawsze jak Andrzej mówi "Wojna musi się szybko skończyć, ja 6 września muszę być w Grudziądzu u mojej Ani!", to serce mi w gardle staje... ;-(
Bardziej staje jak Piotruś mówi "Andrzej ! Pamiętaj że jesteśmy nieśmiertelni" i więcej się nie zobaczyli :/
Ten film mnie niszczy psychicznie. Ci ludzie byli tacy naiwni, tacy prości (nie w negatywnym znaczeniu), tacy pełni nadziei. I jakoś nie mogę pozbyć się myśli, że to nie jest film, że tego sobie nikt nie wymyślił. Nawet jeżeli osoby są fikcyjne to przecież ilu ludzi straciło młodość albo i życie. Żegnali się i nie wiedzieli, że już na zawsze. I jakoś zawsze widzę moją klasę i myślę, że zostałoby 6 osób. To jest dla mnie wręcz nie do wyobrażenia, że 21 osób nagle nie ma. I nie ma znajomych, przyjaciół, rodziny. Nie mogę oglądać tego filmu i tyle.
Przepiękny, wzruszający film. Nawet czytając Wasze posty, mam łzy w oczach i gula w gardle.
Chyba nigdy nie przestanie mnie do głębi poruszać.
Ja mam tak, kiedy Cymes mówi, że ojciec wyjeżdża do Szwajcarii, ale on zostaje w Polsce... "Chyba nic nam nie grozi?" "Nie, co ty... a Szwajcaria jest nudna". Młody zadbany Cymes...