po obejrzeniu filmu popadłam w lekkie przygnębienie... szczególnie gdy dowiedziałam się o losach głównych bohaterów. zaczęłam rozmyślać o tym, że ja sama mogłam być na ich miejscu... to okrutne, że musieli poświęcić swoje plany i marzenia, a ich dotychczasowe życie (wcale nie tak odmienne od naszego) zostało w tak brutalny sposób przerwane... nigdy nie będę w stanie pojąć sensu tak wielkiej tragedii, która dotknęła tamtych ludzi.
Racja, to były straszne czasy... Co do filmu, nie jest wybitny, ale za to dobrze zrealizowany i przez to do mnie trafia :) podoba mi się praca kamery i nawet gra młodych aktorów. I w ogóle w tej piosence z balu maturalnego jest coś elektryzującego... Film widziałam już chyba z 5 razy (bo TVP często go powtarza), a mimo to zawsze oglądam z przyjemnością :p