Cała dyskusja toczy się na temat głównych bohaterów. I słusznie. A co z drugim planem? Tam też grają ludzie, też młodzi aktorzy. Są tłem dla postaci pierwszoplanowych, które dzięki nim mogą być bardziej wyeksponowane. Tyle się tu mówi o filmie jako takim, a mniej o ludziach. A to oni przecież spowodowali, że powstał. Chcę zwrócić uwagę na dwójkę studentów Akademii Teatralnej w Warszawie Krzysztofa Skoniecznego - postać Bzowskiego i Piotra Żurawskiego - postać Cymertopfa. Dali się obaj zauważyć od pozytywnej strony (świeżość i młodość), mimo że byli tylko w kilku scenach.
Jak dla mnie film jest idealny jak na polskie warunki i produkcję telewizyjną,a aktorzy mimo swego wieku pokazali klasę i o to chodziło(no może czasami im się nie udawało). Jeżeli chodzi o mnie to nawet nie przeszkadzały mi niektórych poprzednie role(filmowe jak i serialowe). Dobrze, że nie było Szyca, Pazury i Małaszyńskiego.