7,3 65 tys. ocen
7,3 10 1 64627
6,6 16 krytyków
Jutro idziemy do kina
powrót do forum filmu Jutro idziemy do kina

bo czego mieliby tam szukać widzowie o gipsowych twarzach i drewnianych sercach? Podejrzewam, że nie pojmą i nie pochwalą tego filmu tylko młodziki ze Sprite'm w dłoni,a także ci, których trudno byłoby ujrzeć gotowych do obrony kraju w chwili próby...Aktorstwo wspaniałe i urocze, dziękuję. Film wyróżniaja 2 bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze-klimat. Mam 34 lata, ale właśnie tak zawsze wyobrazałem sobie zachowanie młodzieży lat 30-tych, i tak właśnie wyglądała wtedy odrodzona, świeza Polska:radośnie, dynamicznie, KOLOROWO! Filmy robione w PRL pokazywały szare, bezbarwne, zdewastowane domy i na ogół zdołowanych ludzi. Druga rzecz-plan! Ten polski, RAŻĄCO oszczędny plan(zwłaszcza dla akcki przedwojennej):dwa szare domy, kilku sztucznie nijakich przechodniów, 2 auta na krzyż...A tu?! Mnóstwo pojazdów, obiektów i ludzi w tle, którzy COŚ ROBIĄ NAPRAWDĘ. Panie Reżyserze, czapki i sombrera z głów, bo chłonąłem plan drugi na równi z pierwszym. Dzękuję, Piłsudczyk w sercu.

ocenił(a) film na 6
hussair

Cos ta Polska ciut za ładna była... Nie wydaje Ci sie? A ten brud, szarosci i "sławojki" byly naturaslnym tlem polskiej prowincji... tylko w filmie tego jakos nie widać.
Film uznaje za udany, obejrzałem go s przyjemnością, ale moim zdaniem jednak mitologizuje tamta rzeczywistosc. Zresztą, ma do tego prawo. ale nie nazywajmy nostalgicznego obrazu reportarzem.

ocenił(a) film na 8
hauser

Noo, szare zgruzowaniu bliskie kamienice też widzieliśmy przy okazji bicia jednego z bohaterów. Pamiętaj, że kapitaliści dbali o swe dobro, a odnowiona fasada i barwa przyciaga splendor i klienta. Co do tego ducha niby przejaskrawionego-cóż, czytałem krocie wspomnień pisanych przez tych, którzy przeżyli i wychodzi, że naprawdę byli pełni entuzjazmu i poświęcenia. Co zrobić, czasy nam się zmieniły, trudno też oczekiwać, by z pospolitej rodziny narodził się hetman całujący sztandar biało-czerwony....Ale obym się mylił;-)

ocenił(a) film na 5
hussair

Mnie najbardziej rozbawiły samochody przejeżdżające Krakowskim Przedmieściem odremontowanym w 2006/2007 r. :)

ocenił(a) film na 8
cthulhu87

Dobrze, że choć zdążyli z tym remontem na produkcję filmu,he he... Swoją drogą, powiem wam, Warszawiacy-bez urazy, proszę-obrzydzeniem nprawie napawa mnie widok stolicy, odkąd widziałem Warszawę na filmach przedwojennych. To było miasto jak ze snów...

ocenił(a) film na 1
hussair

Jestem patriotą, ale film mi się nie podobał. Przede wszystkim w całym filmie nie zająknięto się nawet o zagadnieniach religijnych, które odgrywały wówczas ogromną rolę w życiu publicznym i prywatnym, szczególnie wśród młodzieży akademickiej. Była to rola nieporównywalna w ogóle do dzisiejszej, tematy religii dyskutowano w codziennych rozmowach, prasa katolicka rozchodziła się w nakładach porównywalnych do dzisiejszych nakładów "Gazety Koszernej" i "Der Dziennika", młodzież masowo angażowała się w przeróżne formy kultu- nie tylko masowych pielgrzymek i procesji, czy uroczystych celebracji Świąt, nawet tych niższej klasy, ale też w akcje odbudowy zniszczonych kościołów, akcje nacisku na władze w celu ściślejszego przestrzegania wartości katolickich w życiu politycznym, wreszcie przez przynależność do katolickich organizacji. Niemal każdy student był członkiem organizacji katolickiej lub/i narodowej, a te ostatnie również były przepełnione duchem chrześcijańskim. Sam Prymas August kardynał Hlond cieszył się wśród młodzieży akademickiej niezwykłą estymą i utrzymywał z tą młodzieżą niezwykle serdeczne i bliskie relacje, poświęcał jej wiele czasu. Nie zrozum mnie źle- nie chodzi o to, żeby przez cały film pokazywać modły, nabożeństwa, rozmowy na tematy stricte kościelne etc., ale jeżeli tego wątku nie poruszono w ogóle, poruszając przy okazji setki innych mniej istotnych, to jest to zwyczajne zakłamywanie rzeczywistości. Inną ważną sprawą jest pokazanie stereotypowego obrazu Polek jako dziwek, puszczających się na pierwszej randce, łatwych mówiąc bardzo delikatnie. Był to, szczególnie w ówczesnych czasach, obraz całkowicie zakłamany. I jeszcze to skontrastowanie tego obrazu z żydówką- cnotliwą, dumną, inteligentną, nie taką "gąską" (jak sama mówi w jednej ze scen). Inna sprawa to obraz: zły falangista- "antysemita" i dobry żyd. To nie wymaga komentarza. "Poprawność polityczna" i tyle. Nie pokazano złych, antypolskich żydów (a było ich wielu), ale złego Polaka to owszem. Spłycono przez to cały ruch narodowy do jednej judeosceptycznej wypowiedzi. A przecież z ruchem narodowym sympatyzowała przytłaczająca większość młodzieży akademickiej i spora część kadry profesorskiej. I jeszcze ta scenka, że go nie przyjęli do wojska, bo jest żydem i to ma być rzekomo dyskryminacja. Tyle, że był to przywilej, który wywalczyła sobie gmina żydowska. Poza tym, pomijając już błędy merytoryczne i różne wpadki, jak zwykle przy omawianiu życia studentów pominięto całkowicie zagadnienie organizacji studenckich, a do korporacji akademickich należała wówczas ponad 1/4 studentów, znacznie więcej należało natomiast do Bratniej Pomocy i Młodzieży Wszechpolskiej, która wówczas była organizacją stricte studencką. Na filmie wszyscy chodzą w jednakowych białych deklach (czapkach studenckich)- w rzeczywistości każda korporacja miała swój własny dekiel różniący się kształtem, kolorem, wzornictwem. Myślę, że nawet jeśli się ze mną nie zgodzisz, to mnie zrozumiesz. Sam dałeś ocenę 2/10 filmowi "Ogniem i Mieczem", zapewne dlatego, że zawierał przekłamania historyczne, w dziedzinie, która, o czym świadczy choćby Twój nick, jest Ci bliska. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
Alastorivs

Wydaje mi się, że tak interpretacja jest zbyt dosłowna. W tym filmie raczej chodzi o wyłapanie ducha, pokazanie takich ponadczasowych rzeczy, który zrozumie każda sorry za wyrażenie tępota: ludzie coś tam kochali i nagle ich zwykłe życie przerywa wojna. Na pewno nie było w scenariuszu zamiaru szukania idealnej zgodności z rzeczywistością itp, bo przeciętny Polak i tak nie skapnie się co do tak szczegółowych błędów jak dekle czy świeży remont Krakowskiego (nie wszyscy w tym kraju są z Warszawy :)), a pokazanie ówczesnych problemów religijnych, których dziś w zasadzie nikt nie rozumie, tylko zaciemniłoby wątek "zwykłości"
Żydowskość w tym filmie też nie ma większego znaczenia, tylko na zasadzie zaznaczenia, że była w Polsce obecna. Dodam, że bohaterowie filmu są z tzw elity gdzie rzeczywiście te problemy były mniejsze, bo Żydzi "wysoko postawieni" byli bardziej zasymilowani niż reszta (najbardziej ortodoksyjnie żydowska była biedota + oczywiście rabini), a inteligencja polska otwarciej do nich nastawiona.
O "gąsce" jedna rzecz, bo tu chyba coś Ci się pomyliło, albo źle zinterpretowałeś. Krysia nie była Żydówką tylko Polką o nieco dziwacznym charakterze. Jedyne porównanie między Zosią a Krysią może się odbyć na podstawie ich pochodzenia społecznego. Nie jest tak przypadkiem, że dziewczyny z patologicznych domów częściej się puszczają?

ocenił(a) film na 6
san_3

Nikt nie zrozumie problemów religijnych...? Co jest trudnego w zrozumieniu, że religia w tamtym czasie odgrywała dużą rolę w życiu ludzi...?

ocenił(a) film na 1
san_3

Co do wątku z Krysią być może się pomyliłem, ale żeby to stwierdzić na 100% konieczne byłoby ponowne obejrzenie filmu, a tego nie mam zamiaru robić. Co do szczegółów takich jak dekle, to przeciętny widz może tego rzeczywiście nie zauważyć, ale to dlatego, że w większości filmów tyczących tego okresu wątek ten pomijano. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ludzie nie zrozumieją ówczesnych problemów. Być może będą mieli na nie inne spojrzenie, z pewnością nie zagłębią się we wszystkie niuanse i szczegóły, ale jeżeli mieliby nie rozumieć problemów ludzi z okresu 20 lecia międzywojennego, to, co dopiero problemów baroku, czy Antyku??? A jeżeli tak, to nie byłoby w ogóle sensu kręcić filmów dotyczących tych okresów, chyba tylko po to, żeby omawiać współczesne problemy w historycznej scenerii, gdzie stroje z epoki stanowią jedynie dekoracje, a akcja równie dobrze może się rozgrywać na statku kosmicznym.

ocenił(a) film na 8
hussair

Mi się bardzo podobał. Dobrze zrobiony, nieźle zagrany i całkiem ładna muzyka. Podobało mi się też przedstawienie młodzieży w tych czasach. Oczywiście oceniam go jako produkcję telewizyjną, a ten był zrobiony naprawdę porządnie.