7,3 65 tys. ocen
7,3 10 1 64627
6,6 16 krytyków
Jutro idziemy do kina
powrót do forum filmu Jutro idziemy do kina

Chciałem dać 7 punktów, bo film całkiem nieźle zrealizowany, dobrze się go ogląda, i nawet aktorzy całkiem nieźle sobie poradzili. Nigdy nie sądziłem, że powiem to o Wesołowskim lub Damięckim. W końcu jednak zdecydowałem się ocenić ten film na 6, bo rzeczywistość w tym filmie pokazana jest zbyt wyidealizowana, zbyt cukierkowa. Sami piękni i bogaci. Ciekawe, czy ktoś z was zwrócił uwagę na kilka epizodów. Pierwszy z żydem, który razem z nimi zdał maturę. Do wojska z tego względu się nie kwalifikował (nie wiem, czy akurat tak było w tamtych czasach), a na studia nie chciał iść ze względu na getto ławkowe (pomysł falangistów). Drugi epizod to Damięcki z dziewczyną z knajpy czy może restauracji. Jak chciał "spuścić z krzyża", to od razu do niej szedł, ale jak tam poszedł z kolegami, to udawał, że jej nie zna. Podobnie jak dostał kosza od córki starosty, to od razu udał się do niej, ale to oczywiście za niskie progi dla niego, więc mógł przelecieć, ale się nie wiązać. Epizod trzeci to Zosia i Piotr (Antoni Pawlicki). Tam pokazano trochę tej innej Polski, slumsów, biedy i patologii. O wiele bardziej podobał mi się "Zaklęte Rewiry". Wiem, że to film z czasów PRL-u, więc starano się w nim obrzydzić II RP, ale mimo wszystko uważam, że jest znacznie lepszy, a gry aktorskiej po prostu nie da się porównać (Wilhelmi, młodziutki Marek Kondrat...). Bardziej podobała mi się też "Mała Matura 1947" Janusza Majewskiego. Pokazano młodzież z krakowskich i lwowskich elit w czasach powojennych. Czuć w nim było tęsknotę za tamtymi czasami (czasy młodości reżysera) i mimo wszystko miał pozytywny wydźwięk. Nie brakowało jednak tej ciemnej strony tamtych czasów. Gdyby pokazano więcej tych slumsów, getta ławkowe itp., to film byłby znacznie lepszy.

ocenił(a) film na 7
kinomanpl

Sam sobie zaprzeczasz, najpierw narzekając na nadmiar cukierkowości, a potem wyliczając, co w filmie takie nie jest. Poza tym, po co miałoby być tego więcej? Przecież to był film o chłopcach wywodzących się z warszawskiej inteligencji, więc taka Warszawa w filmie "dominuje".