Ci mlodzi ludzie, wszyscy mieli marzenia, plany, cele. kazdy chcial kochac i byc kochanym, kochal zycie, chcial zyc. film dla mnie piekny. pokazuje mlodziencze zycie ludzi, ktorzy nie mieli szansy wykorzystac mlodosci na 100%, ktorzy musieli zapomniec o swoich marzeniach i calym dotychczasowym zyciu.
przypomina mi sie jeden cytat "chcesz rozbawic Boga, powiedz mu o swoich planach".
szkoda mi, ze zginelo tylko mlodych, wyksztalconych ludzi, profesorowie, lekarze, ludzi, ktorzy chcieli studiowac, ksztalcic sie.
nie moge pojac dlaczego w tych czasach ludzie nie doceniaja zycia. ze moga wyjechac, spelniac marzenia, moga nie bac sie o przyszlosc. tylu ludzi stracilo swoich bliskich bezpowrotnie. jednej godziny wyszli z domu po bulki, a drugiej juz nie zyli.
to takie smutne i za kazdym razem gdy ogladam takie filmy chce mi sie wyc.