głowny bohater (nie pamietam imion) zastrzelil tego w okularkach, co krecil z Dodger, bo myslal ze to on jest tym zabojca, pierw przyszedl ten w okularkach tam do tego biura dyrektorki tak gdzie wlasnie byl glowny bohater, ten w okularkach mial stroj tego zabojcy w rekach powiedzial ze znalazl na schodach, i tak powoli zblizal sie do tego glownego bohatera i tamten go zastrzelil, juz niby sprawa byla rozwiklana, na policji tez jego starszy (bo tam jego ojciec wlasnie pracuje - na policji) powiedzial ze chyba zastrzelil prawdziwego morderce (tego co na poczatku filmu ta dziewczyne zabil), ( z badan balistycznych broni sie dowiedzieli tego), niby juz wszystko rozwiazane i nagle ten glowny bohater podchodzi do Dodger, i mowi jej ze to nie ten w okularkach tylko ona, i mowil jej wszystko co i jak zrobila itd, ona powiedziala ze nikt mu nie uwierzy..... i the end czyli ona zabijala
Dodger nie zabijała, tylko zabiła - raz, tę laskę z którą doktorek kręcił :) i nie było żadnego "wilka" w ogóle, wszystko od początku do końca było zmyślone, żeby wrobić Owena.
No wyraźnie Ci napisała, że nie zabijał nikt - nie było żadnego Wilka tak naprawdę. W całym filmie były tylko dwa zabójstwa zatem (no, w zasadzie półtora) - jedno to było to, którego nie widzieliśmy (czyli dziewczyny w tym lesie), a drugie to, kiedy Owen zabija tego nauczyciela strzałem z pistoletu, bo myślił, że to on jest zabójcą/Wilkiem. Reszta to były "fejki", które ta grupa upozorowała żeby wrobić Owena.
a tak sory ze wprowadzilem w blad, a ta dodger najprawdopodobniej zabila ta dziewczyne w lesie, bo z ta dziewczyna zdradzal ja ten doktorek
"a ta dodger najprawdopodobniej zabila ta dziewczyne w lesie, bo z ta dziewczyna zdradzal ja ten doktorek"
Dokładnie tak było, chciała się zemścić na Richu (to ten nauczyciel w okularach grany przez Jona Bon Joviego) i dlatego wymyśliła żeby zagrać z całą uczelnią a nieświadomy niczego Owen pomógł jej wymyślić koncepcję plotki no a jej przyjaciele pomogli w wykonaniu.
Najgorsze było jej ostatnie zdanie "Nawet jeśli to prawda to kto Ci uwierzy?"...masakra aż mi ciary przeszły po plecach...
Ja ten film widziałam już kilka razy bo lubię intrygę która tam została wprowadzona. Ale jak oglądałam go po raz pierwszy to z początku byłam zaskoczona, że wszystkie śmierci to "fejki", pomyślałam sobie że może faktycznie ten zabójca "wilk" przeczytał e-maila i zaatakował, chociaż już później ta lawina zgonów była mocno podejrzana. No i przeżyłam największy szok jak się okazało że to Dodger zastrzeliła tą dziewczynę.