myślę, że ona przewidziała tok wydarzeń i chodziło jej właśnie o śmierć nauczyciela, bo wiedziała że Owen będzie myślał, że to nauczyciel jest "Wilkiem" i go zastrzeli. W ten sposób chciała się zemścić za to, że nauczyciel przespał się z inną i winą obarczyć Owena...

Też tak uważam. Od początku stopniowo poznawała Owena oraz starała się potęgować jego fascynację swoją osobą, jednocześnie zauważając, że on jeden nie przekroczy pewnych granic i że jest nadinteligentnym chłopakiem. Drobiazgowo i perfekcyjnie wszystko przygotowała. Dokonała zbrodni doskonałej.
Co do wpisu Mati_GA - początkowo miałam podobne odczucia i bałam się zanudzenia na śmierć: rzezie, mrok, strach, ofiary - tyle razy to już było. A jednak scenariusz bardzo miło mnie zaskoczył i zaczęłam dodawać w mojej ocenie kolejne punkty. Po zakończeniu seansu byłam zszokowana rewelacyjną intrygą Dodger. Moim zdaniem to film genialny! :)

Tak film dobry, ale ja jakos od poczatku czułam, że to Dodger bedzie zabójcą, albo bedzie w spisku z nauczycielem. Później jednak zwątpiłam i myślalam że morderca "wyłapał" ich maile i realizuje ich pomysły (czyli pewnie jak każdy;-) ) Jednak na koniec wyszło na moje, co nie oznacza, że film mnie pozytywnie zaskoczył:-)

Tak jak wyżej, też stawiałem na Dodger, jednak jak ją "zabili" to zgłupiałem. Przywrócenie jej do życia jednak ponowiło przekonania, ale! nie miałem pojęcia, że ona to tak zaplanowała. Duży plus za końcówkę.
Co do wystrzału... ten co zastrzelił, w końcowej rozmowie z rudą, gdzie ją rozgryzł, powiedział, że specjalnie podłożyła pistolet wiedząc co pomyśli o nauczycielu.

Ja w ogóle na początku stawiałam na niebezpiecznego i wyjątkowo sprytnego psychopatę, który podszywa się pod kogoś ze szkoły, a potem - na nauczyciela. :)

przyznaję- na film trafiłem całkowicie przypadkowo, grupka nastolatków, studenci, zbrodnia w tle i prowokowanie mordercy :D
kolejny amerykański "nisko-budżetowiec" o kolesiu z nożem i kolejnej sieczce studentów... obejrzę, zmuszę się i dam rade pomyślałem...
i koniec końców przyznaję, że nie było wcale źle, scenariusz nie opierał się tylko na detalach kolejnych krwawych morderstw ale BYŁ PRZEMYŚLANY!!! choć mnie osobiście nie trzymał w napięciu to muszę przyznać, że zakończenie było b. dobre i zaskakujące!
Bo... nie zauważyłem detali które już podczas oglądania można było wychwycić i uznać iż to Dodge była tą zła, np. skąd wiedziała gdzie był rewolwer? 2ga szuflada itd. ale nie ktoś ganiał ją po kampusie z nożem i człowiekowi takie "drobnostki" uciekają...
poza tym skoro wiedziała, że oni starają się to ukartować to poco prosiła go by go wyciągnął??? CHCIAŁA ŚMIERCI KOCHANKA od tyle :D
Przyznam się ze stawiałem od początku na nauczyciela...
A tak przy okazji też mieliście takie wrażenie, że film "wmawia" wam, że to woźny ???

No z tym woźnym też racja, jak pokazywali na niego te "zbliżenia" to rodziło się u mnie w głowie.. a nóż to on noże ciacha innym?, ale nieee, ta ruda, widać było, że jędza :D

Też tak miałam z tym woźnym ;-)