Grono moich znajomych opowiadało, że na sali kinowej płakali ze śmiechu. Zafascynowana opowieściami w końcu obejrzałam dany film. Ku mojemu zdziwieniu, nie było (jak dla mnie) nawet jednej zabawnej sceny. Maksymalnie trzy razy podczas filmu się uśmiechnęłam. A podobno jest to MEGAśmieszny film... Gdzie? Ja tego nie zauważyłam. Ja widziałam jedynie żałosne żarty na poziomie podstawówki, które jakoś mnie nie ubawiły...
Odniosłem podobne wrażenie po obejrzeniu tego "dzieła". Kilka razy się uśmiechnąłem, raz uśmiałem i to wszystko. Sporo żartów typowych dla amerykańskich komedyjek- np. małpa robiąca "loda". 5/ 10 to ocena, którą daję przy maksymalnie dobrej woli. W sumie szkoda kasy wydanej na bilet...
5/10 i to po znajomości czyli bardzo dobrej pierwszej częsci.
Film bardzo przewidywalny i niezbyt śmieszny tylko kilka scen które były poniekąd śmieszne, ale tak jak wyżej napisane nie na tyle śmieszne aby sie śmiac. Kolejną denerwującą kwestią jest przewidywalnośc filmu dokładnie ta sama fabuła jak w pierwszej częsci. Spodziewałem sie czegoś dużo lepszego a było mocno średnio. Słaba 5