Kac Vegas Bangkoku to powtórka przygody z pierwszej czesci chłopcy znowu sie napili nie grzecznie się po bawili znaleśli się w oskórnym mniejscu i rodzi się pytanie co my tu robimy co się stało .Pierwsza część mnie bawiła na prawde chamskie zarty wulgarne teksty wyszła z tego naprawdę udana kobieta .Druga częśc powtórzyła te same prawie zarty ale jakos już nie bawią nwet ostatnia scena jak oglądali zdięcia w pierwszej części lałem z tych zdięc w kinie .Ale w drugiej częsci już nie .Bo film nie oferuje nic nowego z Las Vegas zrobił się Bangkok .Film raduje akcja i tempo filmu nie zwalnia .4/10
Zgodzę się, że na pewno pierwsza cześć była lepsza od "Bangkoku", ale ta też znowu nie była taka zła. Owszem to jest tak naprawdę odgrzewanie kotleta, ale nie oszukujmy się, bo chyba nikt niczego więcej nie mógł się spodziewać. Podano taką samą fabułę oprawioną innymi miejscami i troszkę słabszymi żartami. Jednakże jest to kino typowo rozrywkowe i nie mogę się przyczepić do fabuły. Ta pozwalała znowu na wprowadzenie sytuacji humorystycznych i ja ją akceptuje. Sam wygląd Galifianakis'a może doprowadzić do śmiechu, a jego gra jak i pozostałych aktorów była w porządku. Duży plus za ponowne zatrudnienie Mike'a Tyson'a, po raz kolejny dość mnie zaskoczył jego wątek :). Nie ma co się tak naprawdę rozpisywać i roztrząsać nad jakimiś innymi walorami tego filmu, bo ma on tylko rozśmieszać. I choć przyznam, że nie bawiłem się tak samo dobrze jak na jedynce to jednak na pewno nie zmarnowałem czasu oglądając "Bangkok". Jeśli ktoś szuka zwykłej, lekkiej rozrywki, pozwalającej na oderwaniu się na chwilę od problemów codziennych to mogę polecić ten film. Ja mu daję ocenę 6/10 :)