wahałem się między 2 a 3 - w końcu postawiłem na 3. Film można potraktować jako dokument - pewnie znalazłoby się kilka takich osób, które spędzają tak czas wolny w "STOLYCY" - ale twórcom filmu nie udało się uchwycić tej nutki humoru, która się ma na tzw. "RAUSZU" .
Samo rzucanie mięsem i łacińskim określeniem zakrętu nie zdało rezultatu (czasy Pana Bogusława Lindy już minęły) - zatem wyszedł PASZTET.
Ale można pochwalić za grę pieska pani Włodarczyk rasy Border Coli , Pan Pujszo również najgorzej nie grał.
No to tak aby nikogo nie urazić i to by było na tyle...
w ostateczności - Polecam.
przykre, ze polecasz, bo ten film nie zostal nakrecony z zamysłem dokumentu, tylko chciał przedstawić rzeczy, ktore sa niby urokami zycia. niektorzy spedzaja tak wolny czas, patologii nie brakuje, i nie ma jej wcale wiecej w warszawie, jak sie niektorym zdaje. krecenie takich filmow powinno byc karalne i nie z powodu "gniotowości" tego czegos, ale z powodu psucia normalnych ludzi takim swinstwem, glęboką patologią, fuj.