(...) Przejmująca jest kreacja centralna. Urodzony w 2004 roku Zain Al Rafeea wciela się w postać, której rysopis podyktowany został przez doświadczenia własne. Labaki nawet nazywa swojego bohatera po młodym aktorze i nie da się oprzeć wrażeniu, że chłopiec pokazuje na ekranie sporą część siebie, swego codziennego życia.
„Kafarnaum” ma w sobie naturalną wiarygodność, chwilami prowadzone jest przez Labaki z dokumentalną manierą. Choć osadzone zostało w Libanie, wykazuje pewne dyskretne podobieństwo do zagranicznych nurtów i ruchów artystycznych: włoskiego neorealizmu, amerykańskiego social realism. Oczywiste są zaś konotacje łączące film z Boylowskim „Slumdogiem”.
Pełna recenzja: We'll Always Have the Movies
(Wordpress)