Ja oglądałem wersje 228 min i tak jak właściwie wszyscy na forum, uważam, że gdyby wyciąć część (podkreślam: część) scen pornograficznych to byłby to niesamowity i niepowtarzalny film. Takto, jest tylko i wyłącznie bardzo dobrym filmem, oddającym w pełni zepsucie oraz pogoń za przyjemnościami konsumpcyjnego świata. Wg mnie jest to obraz uniwersalny, którego krytyka odnosi się do przeszłości jak i teraźniejszości, oraz niesie za sobą bardzo pesymistyczny wniosek: 'pomimo tych 1700 lat, wiele się życie i pragnienia ludzkie nie zmieniły.'
Film 'Kaligula' jest wg mnie trochę słabszą wersją 'Satyriconu' Felliniego, biorąc pod uwagę lata w których powstały oba filmy. Motywem przewodnim twórczości Felliniego jest brzydota, dlatego w Rzymie wielkiego włoskiego twórcy jest tylko jedna scena reprezentująca jakiekolwiek dobro. Cały klimat jest o wiele bardziej zepsuty, aniżeli to co próbował osiągnąć Tinto Brass.
Podsumowując, całą otoczkę porno, dewiacji oraz (niewielkiej) przemocy należy potraktować chłodno jako tło, nic więcej. A tła przecież mogą być różne, nic na świecie i w naszych życiach nie ma jednego koloru. Autorzy 'Satyriconu' jak i 'Kaliguli' nie mieli zamiaru (przynajmniej wg mnie) koncentrować się na scenach erotycznych/brutalnych, tylko użyć to jako punkt wyjścia do fabuły. Niektórzy reżyserzy właśnie specjalnie ustalają takie, a nie inne (przyjemniejsze) tła (backgrounds) swoich filmów, właśnie po to by udowodnić, że życie może wyglądać inaczej oraz że można zrobić arcydzieła pomimo pokazania w pierwszych sekundach penisa ('Persona' Bergmana) lub wulkanu przemocy ('Mechaniczna Pomarańcza' Kubricka).
Ach to Tabu i poprawność polityczna!!!
Caligola 8/10, mogło być lepiej.
Tak, to jedna z wersji reżyserskich, są jeszcze dłuższe wg imdb, ale nie napotkałem. Wersja 156 min to prawdopodobnie złagodzony Amerykański obraz ale nie jestem pewny.
228 min ? A nie liczysz czasem godziny po 100 minut ? Bo najdłuższa możliwa wersja na imdb ma 210 minut.
A sorrry, dokładnie tą 178 min, mój błąd! Cholera, aż o 50 min się walnąłem:/ Wybaczcie, ale jestem filologiem:)
Ok, długość długością, ale co z filmem?
gdzie masz w "Personie" penisy ? Bo z tego co zapamiętałem była tylko o nich mowa.
Był jeden w pierwszych sekwencjach montażowych, koło 50 sek zaraz jak jest pokazana taśma filmowa, potem są cyferki i jeden slajd z penisem. Pamiętam moje zdziwienie, gdy to zobaczyłem:) hehe
W tym filmie były zdecydowanie dwie całkowicie zbędne sceny porno(w pełnym tego słowa znaczeniu):
1.scena lesbijskiego seksu za tą dziurką do podglądania.
2.Seks oralny w scenie publicznego burdelu przy końcu filmu, przerywany co chwilę ogólną panoramą statku.
Jeszcze mam obiekcję przy scenie oddania uryny na trupa żołnierza. Też wydaje się przesadzona.
Reszta scen pornograficznych ( w postaci krótkich wstawek, nie eksploatowanych jak dwie powyższe ) uszłaby i pasowałaby do konwencji filmu.
Plusy filmu?
1 McDowell w świetnej roli
2 Scenografia naprawdę robi wrażenie
3 Niesamowity klimat szaleństwa, nadchodzącej apokalipsy wręcz (ktoś przyrównał do sodomy i gomory- słusznie)
4 Muzyka
5 Ktoś wreszcie połączył porno z filmem ambitnym. wyszło jak wyszło , ale przynajmniej uświadamia jak takie połączenie wygląda w praktyce. Więc plus za odwagę.
Film należy do grona najoryginalniejszych produkcji w historii kina
8/10
Końcowa scena jest żenująca (mam na myśli seks oralny). W dodatku film przesadnie epatuje seksem i okrucieństwem. Rozumiem, że to film o Kaliguli ale przecież nie trzeba było od razu pokazywać sceny ucinania penisa. Nie jestem jakoś przesadnie wrażliwa ale ten film wręcz mnie obrzydza.. Gdyby nie było wszędzie scen rodem z filmu porno miałby u mnie 7.
3/10