Obejrzałem wersję nieocenzurowaną. Tyle tytułem wstępu. Zacznę od minusów: sceny sexu mimo, że jeśli chodzi o koncept bez wątpienia powinny być, były nakręcone gorzej niż źle. Panienki z Penthousa, czasami z silikonowymi piersiami o świetnych cerach kompletnie nie pasowały na niewolnice i mieszkanki Starożytnego Rzymu. Do tego twórcy nie chcąc za bardzo angażować prawdziwych aktorów poszli na totalną łatwiznę podczas trójkąta między Druzyllą, Kaligulą i Cesonią. Chciano pokazać ich sex, ale zrobione taki zabieg, że zaserwowano nam scenę sexu dwóch podglądających ich kobiet (oczywiście dziewczyny Penthousa). Scena ok 3 minutowa przeplatana tylko z małymi fragmentami z "głównym daniem". Po co to było ? Albo w ogóle wyciąć sex tych 2 dziewczyn i zostawić migawki z dania głównego, albo zrobić scenę wyłącznie tego trójkąta. Generalnie te sceny, które były bardzo potrzebne były kręcone bez polotu na zasadzie pokażmy parę penisów i wystarczy. Problem polega na tym, że jest praktycznie to non stop i wygląda maksymalnie NIEAUTENTYCZNIE ! Jak by do niezłego filmu dokręcono kilka scen filmów porno. Całe szczęście, że w latach 70tych nie znano depilacji, bo łona tych starożytnych rzymianek wyglądały by jeszcze bardziej nieautentycznie. Następnym minusem jest parę zachowań np. Druzyldy która np macha ręką na zasadzie "hello boy" co było w latach 70tych popularne, albo jakieś panienki puszczają oczka. To po prostu żenujące ! W starożytnym Rzymie, gdzie te niewolnice były non stop wykorzystywane, gwałcone i zabijana, a pozycja nawet wolnych kobiet była bardzo niska oczekiwać powinno się przestraszonych, młodych dziewczyn z pustym, smutnym spojrzeniem. Takich w tym filmie nie ma ! Tragedia ! No niestety tu kłania się poziom robienia filmów w XX w. i całkowitego nie dbania o żadne detale. Teraz plusy: rola Malcolma genialna ! W każdym momencie całym sobą oddał duże, okrutne dziecko jakim był Kaligula. To zbieganie jak motylek aby za chwilę rozpruć brzuch strażnika, to lubieżne spojrzenie, to upajanie się władzą - zagrane genialnie. Dzięki niemu możemy zobaczyć jak w sumie smutne i puste jest życie każdego tyrana, którego wcześniej czy później zabija własne otoczenie. Film też pokazuje jak bardzo władza deprawuje. Przypomniał mi się od razu Kadafii otoczony setką dziewczyn, Miloszewicz, Nicolae Ceaușescu, Mao itd. Władza jednak upaja także nas, a my tu w Polsce mamy z tym ogromny problem. Pokazał to już fajnie film Rejs. Każdy kto ma nawet odrobinę władzy dowartościowuje się tym co może zrobić. Sprzątaczka może nam zamknąć drzwi do budynku, ochroniarz w markecie zrewidować. Każdy "ma prawo" do określonych działań, ale często to robi bo chce. O kontrolach z różnych instytucji państwowych nie wspomnę. Na samym szczycie mamy partię taką lub taką, która im dłużej rządzi tym bardziej wpada w pychę co może zrobić. A władza absolutna jaką miał Kaligula powoduje, że można ogłosić się Bogiem i mieć absolutnie wszystko co się chce. Prawie wszystko... Prawdziwej miłości, przyjaźni, wierności tacy władcy nigdy nie mieli...