Beznadziejny, ckliwy, przewidywalny landszaft z przedmiotowo pokazanymi pięknymi, młodymi ludźmi. Jedyna dobra rola Gajosa - widać sam się wyreżyserował.
Finał wynagradza spore dłużyzny, bo zaczyna się Bajon bawić formą. Drugi plan znaaacznie lepszy od pierwszego, a cały ten romans to do przepisania. But still.