Dobrzy byli ci trzej dziadkowie dla których sensem życia była praca. Ciężka, fizyczna harówka na roli sprawiała że byli szczęśliwi. No i rum. Szklaneczka lub dwie. Pozytywni na maska. I Fidel Castro, prywatnie, blisko, pozbawiony tej aury, która spowijała go gdy jednym tchem był wymieniany wśród najważniejszych postaci historycznych. No i jeszcze socjalizm, z brakami żywności, brakami benzyny i brakami rękawiczek.