Od bardzo, bardzo dawna nie słyszałem języka niemieckiego w polskich filmach wojennych - ostatnio, zdaje się, to była trylogia "Jak rozpętałem II wojnę światową". Tutaj ktoś się w końcu nad tym zastanowił. Sceny przesłuchania na Gestapo wyszły bardzo realistycznie - świetne zdjęcia i panujący klimat zastraszenia. Widziałem jak przy kolejnych ciosach esesmana widzowie odwracali głowy. Bardzo dobrze, że nie postanowiono tego złagodzić.
Niestety, znowu było dużo zgrzytów. Gitarowe riffy kompletnie nie wpadały w ucho, nie ta epoka! Aktorzy jak zwykle byli za bardzo wypucowani i wyglądali trochę komicznie na tle tamtych realiów. Akcje małego sabotażu wyglądały trochę jak bombing graficiarski. Oczywiście w scenach walki nie zabrakło kuloodpornego drewna, a przy egzekucjach to scenarzystów trochę fantazja poniosła.
Moim skromnym zdaniem, film zrobiono pod nastolatków i to zabiło ducha tamtych czasów. Niemniej jednak widziałem w tym wszystkim potencjał i tylko dlatego daję 6 a nie 5.