Fajnie, że zekranizowano lekturę. Reżyser przedstawił ich w odpowiednim świetle czyli nie jako
heroicznych bohaterów, ale zwykłych, młodych chłopaków.
Słabej gry głównych aktorów jednak nie da się ukryć . Z wyglądu przypadli mi do gustu, ale wyczuwałam
pewną sztuczność.
Fragment w którym Rudy był bity śmiało można porówna do biczowania Jezusa w filmie ,,Pasja".
Tak mi się skojarzyło.
Cały film zdecydowanie lepszy od "63 dni chwały".
To na tyle. Chciałam się w miarę zwięźle wypowiedzieć