Nie warto, bo dla mnie film to kolejna marna wojenna opowiastka, która z książką ma niezbyt dużo wspólnego. Jeden z głównych bohaterów (Alek) został tak naprawdę kompletnie pominięty i to jest coś, co sprawiło że film ten jest u mnie na NIE.
Dałam mimo wszystko siódemkę za sceny, które wycisnęły mi łzy, a aktorzy nie brzydcy ;P
Jak najbardziej. Sama spodziewałam się "kolejnej marnej opowiastki", poszłam do kina, bo byłam ciekawa "jak bardzo zła" będzie ta ekranizacja, a tymczasem drugiego tak miłego zaskoczenia nie pamiętam. Co prawda nie jest to dobry film, jeśli liczysz na powtórzenie fabuły z książki - jak wyżej - ale właśnie te zabiegi fabularne bardzo pomogły. Książka jest, pardon, po prostu słabo napisana, ma po prostu przedstawić historię Alka, Rudego i Zośki. Film jest czymś więcej i wyszedł nieporównywalnie lepiej od oryginału.
Racja nie musisz przepraszać książka jest po prostu słabo napisana w filmie dodano przecież jeszcze polewanie „Rudego” wrzątkiem i przypalanie papierosami i ta świetna scena kiedy „Zośka” zmęczony okropnościami wojny widząc młodego niewinnego Niemca daje się zastrzelić - fantastyczne.
Nie. Chociaż z drugiej strony... Dziewczyny piszczą za Ziątkiem i spółką, więc możesz iść, choćby ze względu na "ciacha" tam występujące.
Tak, ale....
... ale najpierw obejrzyj Akcję pod Arsenałem (1977, podobno jest nawet na YouTubie) i przeczytaj książkę. Wtedy różne "naciągane" pomysły reżysera "Kamieni.." nie pozostaną w Twojej głowie jako prawda historyczna. Zrozumiesz wtedy, dlaczego wycofał się z hukiem konsultant historyczny filmu....
Scena pogoni za więźniarką jest to czyste fantasy, więc inteligentny młody widz raczej zauważy tę niedorzeczność.
Seks - chyba wątek naciągany, zgodnie z nową modą, ale mogło tak być - temat był tabu, więc trudno się dziś spierać, a reżyser "".
Gorzej z takimi drobiazgami, jak pokazany w filmie brak wyszkolenia w obchodzeniu się z bronią, ułańska fantazja i ogólny bałagan -- w działaniach i w głowach. To może zostać przyjęte jako prawda, a to tylko "wizja" reżysera.
No i to, co reżyser pominął -- postać Alka to drobiazg, ale pominął też kształcenie "na pojutrze" (a właściwie zbył głupim dowcipem) i zupełnie opuścił głęboka ideowość chłopaków, dyskusje o przyszłości Polski, całą te wizję "dziś-jutro-pojutrze". Bez tego obraz jest okaleczony.
Coś mi się niedopisało:
Seks - chyba wątek naciągany, zgodnie z nową modą, ale mogło tak być - temat był tabu, więc trudno się dziś spierać, a reżyser co prawda rozmawiał podobno z Haliną Glińską, ale zapomniał zapytać jej, czy taka scena była prawdopodobna.
Zgadzam się, że część faktów została zmieniona na potrzeby fabuły, ale to nie film dokumentalny...bardziej opowieść o Szarych Szeregach, wojnie ogółem. Z "Akcji pod Arsenałem" wyszedł dokument właśnie, w dodatku bardzo słaby. Choć uwielbiam filmy z tego okresu, akurat kurczowe trzymanie się słabej książki wydawało mi się wielkim błędem tamtej produkcji. Przez to wyszła tak "poprawnie", słabo. Nieszczęściem filmu Glińskiego jest to, że postacie, o których opowiada nie są fikcyjne. Gdyby tak było, film nie stałby się kontrowersyjny.
Choć akurat w sprawie sceny erotycznej muszę się z Tobą zgodzić. Rozumiem, że chcieli "odbrązowić" postacie chłopców, miało być "realistycznie", ale i tak złapałam się w kinie za głowę i wyrwało mi się "Po co".
Film bardzo dobry, dawno w kinie nie widziałem tak dobrego polskiego filmu ;) Miałem jedynie wrażenie sztucznej gry Marcela Sabata, reszta godna pochwały. Polecam, film kompletnie wciąga! Według mnie wart pieniędzy na bilet!