Film znalazłem jakoś po obejrzeniu Martys: skazani na strach, gdzie był wspomniany jako jeden z przedstawicieli fali szokującego francuskiego horroru... Frontiers miał być szokujący, brutalny i w ogóle taki strasznie niepoprawny. Może i był... Dla ludzi, którzy na horrory chodzą do kina i którzy połykają jak pelikany kolejne historie o duchach. Ja na tym filmie nawet raz brwi nie podniosłem. Wszystko co tam pokazali już było. Już sam pomysł z dziwną rodziną kanibali to zrzynka z teksańskiej... No cóż. W horrorach ciężko wymyślić jakaś oryginalną bazę fabularna, nie mam o to pretensji. Tylko, że dalej w sumie też nie ma NIC nowego, co mogłoby widza zszokować. Ot taka sobie kolejna historia o dziwnej rodzinie kanibali. Takich było już wiele. Lepiej obejrzeć Teksańską Masakrę, ale tą oryginalną, jeśli jeszcze jej nie widziałeś....
Co do Frontiers. Całkowicie przeciętny survival horror. Nie jest zły, nie jest dobry.