Jest dla mnie wyjątkowym filmem ,daje do myslenia ,nasuwa pewne refleksje.To pierwszy i chyba ostatni film karate w Polsce.
Ja miałem ten zaszczyt aby z panem Edwardem Żentarą pomówić otym filmie ,mialem okazje spotkać filmowego Piotra i to dwa razy.(Panie Sumar pozdrawiam!!!)
Film ten kręcono w starych Juhach jest tam właśnie ta wysepka widoczna w filmie.Cały obraz jest troche dziwny niby Piotr jest karateka wiec powinien rozwalić Romana i ich bande juz przy pierwszym spotkaniu a jednak nie.Wspaniały klimat tego filmu oddaje lato to okres na miesiąc przed świętrm Św.Anny( -tam pojawia si ta kwestia ,wypowiada ja ksiądz)jest zasługą Mazurskiego krajobrazu.
Naprawde lato i ich pobyt tam powoduje ze człowiek tez chcialby wyjechac nad jezioro w miejsce odosobnienia.
Wzdychać można do Doroty Kamińskiej wspaniała kobieta -obiekt pożądania napewno wielu męczyzn w tamtym okresie (a przeciez miala jeszcze swój epizod w W Labiryncie)wspaniałe ciało,dziś ja widzimy w Fali zbrodni po ćwierć wieku.
Jednak trudno sie połapać o co w tym filmie chodzi na 1 rzut oka szykuje sie do wielkiej bitwy miedzy Romkiem a piotrem a kiedy ten na końcu powala go ciosem karate w kark a ten pada -to wtedy Trela strzela do niego ,nie rozumiem tego ,za każdym razem sie zastanawiam czemu tak sie to kończy.
Trzeba nadmienić jeszcze ze Buczkowski jak zwykle po mistrzowsku odegrał swoja role idealnie pasuje do roli chuligana.czarnego charakteru!!
no i ciekawy wontek Michała który zazdrości Piotrowi sexownej żony (scena z odgłosami sexu zza drzwi)ale tego nie okazuje .Pewnie kontynuacja byłaby taka ze Michał po śmierci przyjaviela związał sie z Dorotą.
Wielkie oklaski ze ten film dla Wójcika za próbe nawiązania do amerykanskich filmów karate -jednak z mniejszym skutkiem,myslę ze chciał on pokazać nastroje i niepokoje Polaków w PRLu -tak było.Ale obojętnie czy mu sie udało czy nie -mnie przekonał i bardzo ten film cenię włąśnie za to że jest taki jaki jest ...po prostu to polskie karate-karate po polsku.
A moim zdaniem Michał po śmierci przyjaciela właśnie związał się z Dorotą -> patrz scena na początku filmu, kiedy Dorota budzi się w nocy po koszmarze i mówi do Michała po imieniu a on jej podaje jakiś środek uspokajający - to tak jakby na początku filmu była scena która dzieje się już po zakończeniu akcji, a kiedy Dorota zasypia Michał staje koło okna i tak jakby wspomina jak do tego doszło... (taki zabieg ma swoją nazwę ale nie pamiętam jak się nazywa, może wie ktoś?? )
Michał związał się z Dorotą po śmierci Piotrka na 100% - przecież są ze sobą w jednym łóżku a ta cała historia to się zdarzyła wcześniej a film jest tylko jak wspomniano "retrospekcją".
Film był jak na karate małokarate bo sama nazwa brzmi "po polsku" czyli podróbka - półprodukt zastępczy coś jak wyrób czekolapodobny lub mleczko w tubce znane w PRL.
Trela strzela do Piotrka bo był ojcem czy tam wujkiem Buczkowskiego.
Tak naprawde to film mial nazwe "Drzazgi", ale tworcy w ostatniej chwili
zastosowali chwyt marketingowy zmieniajac nazwe na "Karate po polsku".
Choc sam film niewiele mial wspolnego z typowym karate to dzieki duzej
popularnosci w naszym kraju "Wejscia smoka" na poczatku lat 80-tych to chcieli osiagnac podobny efekt i nagonic jak najwiecej ludzi do kin.
Film mi sie podobal,ale konflikt mieszczuchow z miejscowymi bardziej
przypominal i kojarzyl sie z zadrami i drzazgami.