"Helikopter w ogniu"?? Lubicie takie dyskusje dla samej dyskusji? Historia jest świetna, aktorstwo również (gra Antoniego mnie nie razi tak bardzo), mógł być kawał dobrego polskiego kina. Ale nie, należało to przykładnie po polsku spie**olić. Jeżeli już zżynamy od Amerykanów tematykę (piszę o innych niektórych filmach wchodzących tej jesieni na ekrany), to nauczmy się również od nich szanować widza! Chodzi mi oczywiście o nachalnie trzęsącą kamerę. Dlaczego i po co?? Czy operator tak się wczuł, że chciał strzelać również z kamery? Czy może miał płacone od centymetra?? Wstrząs mózgu dla mniej wrażliwych gwarantowany, a momentami w ogóle nie widać kto został postrzelony, za to rozbłysk wybuchów na cały kinowy ekran doskonale oświetlał salę, gdyby ktoś akurat szukał w torbie co przegryźć. Idiotyzm, dziękuję.