Nie da się ukryć ze twórcy filmu, inspirowali się dziełem R. Scotta i to mocno. Najbardziej chyba takie skojarzenia mają miejsce pod koniec filmu, gdy sanitariusz próbuje się wykazać i ratuje dziewczynkę - Fatimę. Biegną razem z samochodem do siebie, scena żywcem zerżnięta z BHD. Niemniej jednak film bardzo przyjemnie się ogląda i jest to chyba pierwszy polski film w ostatnich 25 latach, gdzie można spotkać tyle strzelania :)