Ten film był piękny. Mądry, wzruszający, smutny, ciepły, a za razem dramatyczny. Oglądając go nie zastanawiałam się nad obsadą, dubbingiem, czy innymi szczegółami. Nie szukałam błędów, potknięć, niedociagnięć. Płakałam patrząc na to ludzkie cierpienie, na bezlitosne mordy, niesprawiedliwość i przeróżne uciski. Ludzie walczyli o wolnośc, o Polskę. W tym filmie pokazali siłę naszego narodu, który, mimo, że był zniewolony- przetrwał i walczył o wolność.
Pokazane w filmie losy grupki przyjaciół, studentów, którzy wzajemnie się wspierali i kochali- i prawie wszyscy zginęli sprawiły, że płakałam jak dziecko.
No i przede wszystkim postac Karola Wojtyły. Uważam, że Adamczak wspaniale się spisał grając rolę młodego papieza. Myślę, ze zagrał najlepiej jak potrafił, wiedząc, że rola, którą gra jest wyjątkowa.
Mądre słowa naszego papieża- o miłości, cierpieniu, nadziei- skłoniły mnie do chwili przemyśleń. Jan Paweł II mimo, ze nie żyje, nadal ma wielki wpływ na ludzi i same jego słowa przytoczone w filmie skłaniają ich do zadumy nad własnym życiem. Tak przynajmniej było w moim przypadku.
Uważam, że ludzie, którzy obejrzeli ten film tylko po to, żeby móc go krytykować, nie dojrzeli do tego, by go zrozumiec. Ten film miał nas poruszyć, pokazac nam młodośc naszego papieża i tego, jak wielkie miał znaczenie dla naszego narodu i dla całego świata.
moim zdaniem film był świetny i zasługuje na najwyższą ocenę.