niby ciekawy temat-bo dziecko z gwałtu, ale sama scena kiedy bohaterka opowiada jak do tego doszło i dodaje głupawe bajeczki do tego-rozwala podejście widza
Cały film jest nacechowany klimatem starej ballady w której takie nadprzyrodzone rzeczy o których mówi mogą występować. Kobieta żyła, dorastała na głębokiej wsi gdzie takie opowiadania być może są wciąż żywe. Do tego doszło traumatyczne przeżycie i jej umysł mógł sobie poradzić z tą sytuacją w taki a nie inny sposób. Mi tam niczego to nie rozwaliło ;)