Jakoś większość opinii o "Katedrze" jest pełna zachwytów a ja uważam ten film za MARNY. Mimo szacunku do włożnego weń wysiłku i czasu (bidula sam to robił). Ponura sceneria niczym nie daje się wytłumaczyć mimo doszukiwania się przez wielu jakiegoś tam przesłania. Postać jest raczej fatalnie zrobiona - jakby była z gliny bueee (zaraz ktoś powie, że taka miała właśnie być haha) Biedny Beksiński został okrutnie "zgwałcony" przez Bagińskiego.