Ani fabuła, ani grafika nie zrobiła na mnie wrażenia. Wiem, że na ówczesne czasy obraz wyglądał nieźle, co nie zmienia faktu, że daaaaaleko mu do animacji rysunkowych czy kukiełkowych. Muzyka przesiąknięta patosem, że aż ciężko było wytrwać go końca pomimo tych kilku minut... Skojarzenia z Beksińskim oczywiste