W miejsce, do którego dotarł wędrowiec, trafiło wielu...i oni wszyscy mieli ten sam cel: odnaleźć odpowiedzi na SWOJE pytania, odnaleźć siebie, spełnić marzenia, osiągnąć spokój i harmonie ze światem. dotrzeć do wszystkiego tego, co tkwi głęboko. brzmi banalnie, ale każdy czegoś poszukuje, prawda?
wszyscy oni dotarli do tego samego punktu - martwego punktu niewiedzy. katerda to miejsce w ktorym koncza sie nasze mozliwosci. punkt, w ktorym okazuje sie, ze jestesmy zbyt mali, bezsilni wobec pytan, ktore stawiamy, ktore nas mecza,i w końcu - ktore nas przeciez konstytuują, bez nich nie byloby nas. te pytania kazą nam podążać w strone katedry, pokazują, że sam fakt bycia każe nam szukać.
każdy choć raz zastanawiał się nad sensem swojego życia.
oczywiście, każdy tam może trafić, ale niewielu to potrafi... jedna z "nich" uśmiechała się do niego, ale inny był jakby niezadowolony z obecności intruza... myślę, że wszyscy tam są szczęśliwi, ale trzeba najpierw odnaleźć to miejsce i mieć siłę i odwagę, by stać się jednym z "nich"... wędrowiec na początku cierpiał... sądzę, że w życiu trzeba wycierpieć, by później docenić to co mamy i poznać wszystkie smaki