Bardzo zdenerwowało mnie to, że szanowna Akademia nie przyznała Oscara temu filmikowi. Nawet nie chodzi o to, że on pochodzi z mojej ojczyzny... Po prostu zarówno montaż, jak i efekty, muzyka i animacja, jak i sens i pomysł zasługują na same laury. Wszystko jest tu doskonale zgrane, prowadzi do niezwykłego rozwoju zdarzeń. Spójność, emocje, uczucia. Trzeba było wysłać do USA liścik przyłączony do kasety z filmem, by objaśnił kretyńskim Amerykanom o co tak naprawdę chodziło... NO BO PRZECIEŻ NIE O UDANE EFEKTY CZY DOBRY POMYSŁ!!!! Chodziło o rzeczywistość, o przeznaczenie... Zresztą sami dobrze wiecie o czym to był film. I tak każdy zinterpretuje go inaczej...