"Khamoshi - the musical" to historia Annie (Manisha Koirala) - mieszkającej na Goa chrześcijanki, która ma głuchoniemych rodziców i z którymi porozumiewa się od zawsze za pomocą języka migowego. Ze względu na tę ułomność to jej babcia, Maria, wprowadza ją w świat muzyki, który zaczyna dziewczynę fascynować. Po jej śmierci Annie wraz z młodszym bratem spędzają czas na wspólnych zabawach i znajdują sobie nowego dorosłego przyjaciela, pewnego sprzedawcę. Pewnego dnia jednak brat Annie spada z dachu kościoła i ginie. Wydarzenie to sprawia, że rodzice dziewczyny wyrzucają ze swojego życia Boga i muzykę, synonim radości (której i tak nie słyszą). Po kilku latach Annie jednak poznaje młodego kompozytora, Raja (Salman Khan), w którym się zakochuje i który na nowo budzi w niej pragnienie śpiewania.

Film mnie zaskoczył. Ma ciekawą i dopracowaną fabułę, niestety sam sposób jego wykonania już tak dopracowany nie jest. Historia małej jeszcze Annie (aktorka dobrana świetnie wyglądem do dorosłej Manishy) jest trochę przygnębiająca, pozbawiona kolorów, a do tego drażnią pojawiające się co chwila, a nie tłumaczone w mojej wersji i bardzo słabe muzycznie utwory. Ale to niewielka część filmu, potem akcja się rozkręca i produkcja wypada coraz lepiej, Pojawiają się też pierwsze wpadające w ucho dźwięki:) W filmie jest parę scen humorystycznych, parę też wzruszających, choć nie łapie on za serce tak, jak inne produkcje bollywoodzkie. Nie pokazano uroków Goa, świat w filmie raczej jest mało kolorowy, ale mimo to wart jest uwagi. No i świetna gra aktorska! Nawet Salman spisał się bardzo dobrze, a Nana Patekar i Manisha byli rewelacyjni:) Wreszcie, ciekawi samo zakończenie historii, choć końcówka trochę się dłuży.

Cóż, według mnie warto ten film zobaczyć:) Nie jest to arcydzieło, ale jest dobry. No i chwilami oryginalny.