Aby uczcić drugą rocznicę założenia strony tgwtg.com członkowie ekipy That guy with the glasses postanowili nakręcić film. Efekt ich pracy jest z pewnością bardzo udany - to szalona komedia z doskonałymi tekstami, masą humoru i całkiem ciekawą historią.
fabułą przede wszystkim parodiuje dyktatorstwo i ludzkie pragnienie władzy. W humorystyczny sposób ukazuje. Mamy tu proste i żartobliwe knowania przeciwko królowi, mamy lenistwo władcy, mamy rewolucję oraz chciwą chęć zajęcia tronu. Lecz "Kickassia" to nie tylko genialna satyra, lecz także prosta i niewyrafinowana komedia z masą zabawnych gier słownych i doskonałymi sekwencjami slapstickowymi połączonymi z perfekcyjnymi (na swój sposób) efektami dźwiękowymi.
Nostalgia Critic (Doug Walker) postanawia przejąć władzę nad Molossią. W tym celu zbiera grupę złożoną z internetowych recenzentów, z którymi atakuje aktualnego prezydenta i zwycięża. Critic mianuje się dyktatorem i ogłasza, że to dopiero początek jego podbojów. Wkrótce jednak jego poddanych zaczyna irytować jego gnuśność. Ich próby obalenia wodza prowadzą do wielu zabawnych sytuacji.
Czego tu nie ma? Genialne teksty, satyryczne uwagi, łamanie czwartej ściany i absurd spod znaku Monthy Pythona. Wprawdzie komedii tej można zarzucić kiczowatość, lecz w pewnym sensie nie jest ona zaletą, a wadą produkcji. Owszem, sporo tu irytujących trzęsących się ujęć, efekty specjalne prezentują się przeciętnie, a całość wygląda amatorsko. Czy jednak nie dodaje to produkcji niskobudżetowego uroku? Dzięki temu można mieć wrażenie, że film korzysta ze stylistyki niskobudżetowej produkcji telewizyjnej, aby uczynić go śmieszniejszym, co wychodzie bardzo dobrze - zwłaszcza w połączeniu z dynamiczną reżyserią i dobrym scenariuszem.
Aktorstwo trzyma naprawdę wysoki poziom. Doug Walker bawi się swoją rolą, czyniąc ją przerysowaną do granic możliwości. Można to uznać za tak zwany overacting, lecz idealnie pasuje to do recenzowanego dzieła. Zarówno jako recenzent internetowy, jak i parodia dyktatora aktor wypada naprawdę dobrze. Drugi plan kradnie natomiast postać Mikołaja Jezusa obdarzona głosem Roba Walkera. Zachwyca również groteskowe ukazanie człowieka z rozdwojeniem jaźni w wykonaniu Noaha Antwilera, a salwy śmiech może wywołać wyśmianie stereotypowego "nerda" - Linkary (Lewis Lovhaug) i szalonego socjopaty - Angry Joe'a (Joe Vargas).
Wprawdzie kilka scen jest niepotrzebnych i nie wnosi nic do historii, a pastiszowa konwencja nie każdemu może przypaść do gustu, ale co by nie mówić - jak na obraz zrobiony przy stosunkowo niewielkich środkach finansowych "Kickassia" jest naprawdę dobra. Wygląda on dość kameralnie - dzieje się w ograniczonej przestrzeni, nie wykorzystuje zbyt wielu efektów specjalnych i stawia przede wszystkim na świetne dialogi. Finalnie jest to dzieło godne polecenia.