film bardzo pretensjonalny i niechlujnie zrobiony. proste 'pastewne' chwyty bez cienia polotu. calosc przypomina taniec jednej z siostr zaprezentowany pod koniec filmu - wysilony, pusty, bezradny, wymuszony. calosc tepa i toporna jak muzyka grandżowej kapeli z malego miasteczka badz malarstwo mlodego hipisa. zero satysfakcji - wielki pancerny muł.
dla kuloodpornych ;)
http://www.youtube.com/watch?v=jAaw9KDlc3Y
http://3.bp.blogspot.com/_gfmMI0Md13s/SeqAg1RXvQI/AAAAAAAABoY/GdsxaaJd1tQ/s400/s elf+portrait+CRin+a+wave+original+singleton+hippie+art.jpg
Człowieku dlaczego ty oglądasz takie filmy, wcześnie walczyłeś z Królestwem Zwierząt, teraz ten, może ty szukasz filmów przyrodniczych? Ale trafiasz na niewłaściwe tytuły.
Jeszcze raz to nie jest film przyrodniczy.
wyjasnij prosze co jest pretensjonalnego w tym filmie. podejrzewam, ze nie do konca wiesz, co to slowo znaczy.
olej powyższy komentarz, zupełnie nie o to mi chodziło ;) tylko o to, czy nie myślałeś, że ta toporność jest formą wyrazu? że to wymierzony efekt?
sadze, ze ta topornosc jest oznaka niezdarnosci i braku pomyslow autorow filmu. opisywanie sytaucji tak zlozonej jak ta przedstawiona w filmie za pomoca zabawy ze znaczeniami slow - cipa, lampa, telefon, zolty kwiatek, czy rzucania plastikowego samolotu jest dla mnie zbyt uproszczone i tak jak napisalem wyzej pretensjonalne.
w ostatnich latach w europie policji udalo sie odnalezc dwie dziewczyny przetrzymywane przez lata w piwnicy przez starszych mezczyzn - jedna z nich zostala porwana, druga uwiezil ojciec. ile takich osob nadal pozostaje w zamknieciu mozna tylko przypuszczac. nie wiem czy powstal na ten temat jakis film - ja nie znam takich tytulow, a uwazam ze jest to doskonaly temat na film - licze, ze kiedy powstanie nie bedzie tak trywialny jak 'kiel'.
zycie i okreslajace go emocje jest bardziej skomplikowane niz fantazja autorow 'kła'. sztuka - w tym przypadku filmowa - jest od czasu do czasu tworzona przez artystow, ktorzy potrafia je poczuc, zrozumiec i opisac. niczego takiego nie znalazlem w greckim filmie, o ktorym piszemy.
p.s. kolejna usterka filmwebu - probuje zapisac zmiany w poscie a ten pisze na czerwono:
ReplyEditValidator.cant.edit.reply
dlatego musze podzielic moja odpowiedz na dwie czesci
Jezu! Szynszyl! To, jak ty nie kumasz tego filmu i próbujesz dorabiać do tego uzasadnienie jest straszne. Epic Fail.
Akurat wiarygodność psychologiczna to najmocniejszy atut filmu.Oczywiście mogę sobie tylko wyobrażać zachowania ludzi w takiej sytuacji, ale wizja Lanthimosa, przekonała mnie w pełni .Ja po obejrzeniu miałem niepokojącą świadomość, że gdzieś takie zdarzenia być może mają właśnie miejsce.
''w ostatnich latach w europie policji udalo sie odnalezc dwie dziewczyny przetrzymywane przez lata w piwnicy przez starszych mezczyzn''
Ale sprawa Fritzla, nie ma wiele wspólnego z ''Kłem'' wiesz?
W ogóle może spróbuj odczytać tę fabułę poza bezpośrednim sensem jako metaforę? zamknięcia w okowach systemu totalitarnego /wszechobecnych mediów kreujaćych fałszywą rzeczywistość/ opresyjnej religii. (do wyboru, do koloru) a będziesz bliżej zrozumienia filmu.
zupelnie sie zgadzam- ludzie zarzucaja Klowi brak realizmu a on wlasnie jest bardzo realny- oczywiscie nie chodzi o sama fabule ale o sposob przedstawienia zachowan ludzkich. Jedyne co mnie zastanawialo to brak potrzeb seksualnych dziewczyn, no ale faktem jest ze to kobiety czesto nic nie wiedza o swojej seksulanosci, bo tylko mezczyznom natrura ja pokazuje (np bezwiedne erekcje)
To co niektorzy nazywaja "chwytami pod publike" jest po prostu pokazaniem jak wygladaloby zycie czlowieka ktory nic nie wie o rzeczywistosci. Nie chodzi tylko o normy spoleczne ale o ogolne rozroznianie dobra od zla (np scena z ugodzeniem nozem- ta dziewczyna nie widziala w tym nic starsznie zlego- traktowala to jedynie jako kare) ale tez nie rozumieja podstawowych pojec fizycznych czy skali wielkosci - np scena z "niby spadajacym" samolotem, ktory okazuje sie byc zabawka)
Kiedys ktos powiedzial ze dziecko to narzedzie w rekach rodzicow i mozna z niego zrobic wszystko- zarowno sw. Terese ale takze seryjnego morderce.
ps. film nie ma pokazywac przetrzymywania ludzi wbrew ich woli- przeciez nawet nie probuja uciekac
Chodzi tu o stworzenie falszywej rzeczywistosci, ktora jest swiadomie budowana przez jednostki.
Jednak okazuje sie iz czlowiek to istota ciekawska i zawsze chce poza ta rzeczywistosc wyjsc albo przynajmniej lepiej ja poznac- nie zawsze z dobrym skutkiem- troche jak w orwelowskim 1984- gdzies tam jest inne lepsze zycie, probujemy go poznac ale zazwyczaj i tak wracamy do punktu wyjscia.
cyt. Jezu! Szynszyl! To, jak ty nie kumasz tego filmu i próbujesz dorabiać do tego uzasadnienie jest straszne. Epic Fail.
pierwsza zasada filmwebu - pisz o filmie nie o mnie
cyt. wizja Lanthimosa, przekonała mnie w pełni
a mnie nie
cyt. Ja po obejrzeniu miałem niepokojącą świadomość, że gdzieś takie zdarzenia być może mają właśnie miejsce.
ja nie musialem tego ogladac, zeby zdawac sobie z tego sprawe o czym pisze ponizej
cyt. Ale sprawa Fritzla, nie ma wiele wspólnego z ''Kłem'' wiesz?
sprawe Fritzla znam dosyc dokladnie
cyt. W ogóle może spróbuj odczytać tę fabułę poza bezpośrednim sensem jako metaforę
bełkot
cyt. będziesz bliżej zrozumienia filmu
nie ogladam filmow po to aby je zrozumiec i tym sie roznimy
"nie ogladam filmow po to aby je zrozumiec i tym sie roznimy" EPICKIE. Pozostawię to bez dalszego komentarza, bo pewnie i tak nie bedziesz się wysilał, aby to zrozumieć...
Film był dla mnie nudny, z dwa razy przysnęłam na kilka minut. Nawet nie chce mi się szukać metafor, powiązań, etc. Myślałam, że to Lynch jest mistrzem wolnych dialogów, "cichej akcji", lecz Kieł przebił wszystko. Niestety w złą stronę. Sam pomysł wydawał mi się interesujący, myślałam jak będzie wyglądać owa utopia i ludzie oderwani od prawdziwego świata, żyjący w przekształconym, lecz przedstawienie rozczarowało mnie maksymalnie.
nie wiem co jest dziwnego czy epickiego w tym co napisalem - od zrozumienia to jest instrukcja obslugi odkurzacza albo plan miasta a nie film ;]
http://www.sjp.pl/co/zrozumie%E6 Twoim zdaniem nie odnosi się to do filmów? Więc po co Twoim zdaniem są pomyslowe czy skomplikowane filmy? Osłabiasz mnie.
dlaczego caly czas piszesz o swoim zdaniu. ja mam swoje i wiem dlaczego. tak trudno to pojąć? mam mieć Twoje zdanie czy może jest jakieś jedno uniwersalne na temat tego czym dla odbiorcy jest film?
Dziedzina sztuki także może byc lamigłowką...film, malarstwo, etc. Salvador Dali przewraca się w grobie.
Widać, po twoim guście, że co niektóre filmy doprowadziły do cofnięcia się rozwoju twojego umysłu, a mózg został zassany w próżnię. Daruj sobie myślenie i idź kopać rowy. A ocenianie filmów zostaw osobom potrafiącym to robić. :]
nie jestes w stanie mnie urazic bo nie da sie mnie urazic. a mozgu mi wystarcza na tyle, zeby nie cenic na przyklad takiego kuriozum jak zielona mila czy zrodlo ;) dla mnie temat skonczony bo nie widze nic ciekawego w rozmowie na takim poziomie.
"nie ogladam filmow po to aby je zrozumiec i tym sie roznimy" proponuję w takim razie przerzucenie się na pokazy slajdów z wycieczek babuni. Myślę, że Cię bardziej zadowolą, niż próba wysilenia się i wytężenia odrobiny tego "cusia" pod twoją kopułką, aby chociaż spróbować znaleźć jakąś istotę filmu. :]
Zawiodłem się rozwinięciem twojej myśli Szynszyll_2. Dla mnie sztuka jest subiektywnym zrozumieniem dzieł innych ludzi. To twór skłaniający do refleksji , lub reakcji w jakiejkolwiek formie. Sztuka, aby sztuką być mogła musi wywierać na obserwatorze jakąkolwiek reakcję zewnętrzna, lub wewnętrzną ; oburzenie, złość, nienawiść, smutek, żal. Szutę może tworzyć każdy, w rezultacie każdy może być artystą. Sztuką może być wszystko. Sztuka zależy od obserwatora, przeciwnym razie istnieć nie może.
Dla mnie film był bardzo ciekawy. Realistyczny do bólu. Mocny w przekazie. Ukazuje istotę człowieka, jako tworu programowalnego przez otaczające go w trakcie wychowania warunki. Świat pokazywany " dzieciom" , jest przez nie bezapelacyjnie akceptowany. Uwagę zwraca inicjatywa dziewczyny, do odkrywania tego , co wykracza poza ramy otaczającej ją rzeczywistości. Może ciekawość, to nie zawsze " pierszy stopień do piekła..."