Znakomita gra aktorska, świetne gagi, przyjemny, lekki klimat oraz sporo prawdy o relacjach damsko-męskich. No i te dialogi: "Czy wie pan, co to jest leming? - Nie. - To zwierzę, które niszczy samo siebie."
Zgadzam się w 100%. Kiedyś komedie romantyczne miały niepowtarzalny, subtelny klimat, podkreślany przez świetne potyczki słowne, muzykę i charakterystyczny humor. Teraz, kiedy ogląda się współczesne filmy widz obrywa dwuznacznością prosto w twarz. Oczywiście nie we wszystkich tak jest, ale do atmosfery sprzed pięćdziesięciu lat raczej nie wrócimy.
Bobby Darin zachwycił mnie w tym filmie wykonaniem piosenki "Multiplication" :)
To prawda, sentencje nie glupie np. lepiej sie meczyć z mężem kochanym, niż niekochanym. No i okazuje sie, ze film wyprzedza epoke i juz wtedy wyjawia:leming to zwierze, ktore sie samounicestwia
Ha, ha, ale to samounicestwianie dotyczy tylko lemingów na terenie Polski. Lemingi unicestwiają się tu biorąc udział w wyborach... Ciągle im nie wychodzi.
Meh, co robić. Dobrze wiemy jakie "kino" rządzi dzisiaj w Hollywood. Uwielbiam filmy z lat 60, są niesamowite. Klimat, aktorzy, muzyka,prawdziwa magia.