Po obejrzeniu tego filmu od razu nasunęły mi się skojarzenia do dwóch filmów tego angielskiego reżysera: "Okna na podwórzu" i "M jak morderstwo". Podobnie jak u Hitchcocka, u Almodóvara możemy zauważyć całą intrygę związaną z zabójstwem żony i obserwację z ukrycia co się dzieje w domach głównych bohaterów. Nie wiem, czy był to efekt zamierzony, ale słyszałam, ze Almodóvar bardzo interesuje się kinem ogólnie i może chciał w taki sposób uczcić pamięć tego wybitnego reżysera.
Co do samego filmu to mam mieszane uczucia. Obejrzałam do tej pory tylko kilka dzieł autora "Kiki", ale to wydaje się być najsłabsze. Nie bardzo rozumiem przesłanie filmu (krytyka współczesnych mediów?). Warto jednak obejrzeć ten film dla samego klimatu i jak zwykle będącego u Almodóvara aktorstwa na wysokim poziomie. I świetnej scenografii.