Świetny 'plot twist', świetne zbudowanie klimatu zaszczucia no i świetna rola Kim-Bok Nam, ale...
ale cała reszta jest niestety już na dużo gorszym poziomie :/. To zaczyna być jakaś zmora niektórych koreańskich filmów - straszna nierówność. Niektore elementy genialne i widz ogląda z zapartym tchem tylko po to by co jakiś czas doznał wręcz odmiennego odczucia...
Rola Hae-won (grana przez Seong-won Ji) to jakiś manekin. Przez caaaaaaaaaały film mina jej się chyba nie zmieniła. Jeżeli miała zagrać 'robota' to jej się udało, bo cały jej wkład w film to tylko pierwsze pare-naście minut...
A końcówka? Kolejna kobieta cyborg... nie straszne jej żadne obrażenia, ciężary, przeciwności - nic. Lepsza niż terminator.
Film na prawdę zasługiwałby na dobrą ocenę gdyby nie te niektóre głupoty, to tak jak wstawiać elementy sci-fi do "Pasji" Gibsona...
cieszę się że Yeong-hie Seo dostała prestiżową koreańską nagrodę za tą kreację, tutaj brawa jak najbardziej zasłużone.