Heteroseksualność nie wyklucza prawdziwego uczucia do osób tej samej płci. Szczególnie wśród nastolatków zawiązują się silne emocjonalnie przyjaźnie. Dawniej bez tej obecnej deprawującej homopropagandy, nazywano prawdziwą męską przyjaźnią. I nie miało to nic wspólnego z seksem.
Jak poczytać stare listy, to przyjaciele pisali do siebie " kochany ..." i nie było nic w tym złego, ściskali się serdecznie i też nie było podtekstów. Podobnie jak dzisiaj oglądamy np. piłkarzy po zdobytym golu, himalaistów którzy uniknąwszy śmierci zdobywają szczyty, żołnierzy... To normalne, jesteśmy ludźmi, istotami społecznymi, samotność to śmierć i tak też jest odczuwana
Dzisiaj wmawia się im jesteś homo, 'nie walcz z tym'. Wkraczają w środowisko i świat hetero staje się dla nich obcy, zamknięty i wrogi. Przepaść.
Rozumieją to księża, gdyż oni w tajemnicy przed światem słuchają wyznań, tych pogubionych ludzi. Nie przypadkiem wśród tej grupy jest najwięcej samobójstw.
Michael dostał pomocną dłoń, ale też mocno w dążeniu do szczęścia sam pracował.
Po pierwsze nie zrozumiałaś przekazu filmu. Michael padł ofiarą homofobicznej propagandy, zamieniając swoje dotychczasowe życie w dramat. I Am Michael to film o nieszczęściu człowieka, który nie potrafi siebie zaakceptować i ucieka w kłamstwo zaprzeczenia swojej prawdziwej tożsamości, film pokazuje i przestrzega co się wówczas dzieje z człowiekiem.
Po drugie jest zasadnicza różnica między gestami przyjacielskiej serdeczności, które wbrew temu co twierdzisz, mają się dobrze między heteroseksualistami także we współczesnym świecie, a relacją intymną opartą na romantycznym zauroczeniu i seksualnym pożądaniu między dwoma gejami. Nikt nie wmówi "jesteś homo" hetereoseksualiście przytulającemu się do innego faceta, bo on nie jest w stanie poczuć niczego więcej prócz braterskiej przyjaźni, podobnie jak gej nie poczuje mięty do swojej przyjaciółki, tylko dlatego, że ją przytuli, czy pocałuje w policzek na przywitanie, więc skończ uprawiać tę żałosną tanią propagandę. Naprawdę we współczesnym świecie nikt normalny nie da się na to nabrać.
Michael uciekł z piekła do życia z poukładanymi relacjami. I film pokazuje że to nie jest proste. Raczej powiedziałabym o hererofobii :)
Te jego nowe "poukładane" relacje to obraz Michaela nieszczęśliwego, tęskniącego do swojego byłego faceta, żyjącego w kłamstwie. Życie Michaela sprzed "zostaniem" hetero nie pokazuje obrazu piekła, więc to jedynie twoja nadinterpretacja. Wręcz przeciwnie w filmie życie Michaela jako geja to życie człowieka szczęśliwego.
Gdzie widzisz heterofobie? Ja nie mam nic przeciwko ani seksowi, ani miłości i związkom par heteroseksualnych. To ty tutaj wyjeżdżasz przeciwko relacjom homo, więc bądź przynajmniej minimum uczciwa i nie odwracaj kota ogonem.