trzecia część wielkiego cyklu o syjamskim królu Naresuanie. Podobnie jak w poprzednich częściach i tutaj z ekranu wprost razi przepych dekoracji i kultury tajskiej. Jak zwykle świetne sceny batalistyczne, zwłaszcza bitwa morska ale też końcowa bitwa lądowa. To już czwarty film tego reżysera mówiący o pasjonującym okresie historii Syjamu (nie mozna zapominać o filmie Suriyothai) charakteryzującym sie licznymi wojnami z Birmą i Kambodżą. Jestem pełen podziwu dla reżysera, ktory musiał odbyć tytaniczną wręcz pracę na planie całego cyklu. To z pewnością największe dzieła filmowe tego kraju. Wspaniała historia i znakomicie zrealizowana seria filmów.