"W jednej ze scen Olo desperacko szuka w supermarkecie choćby jednej butelki "Polo Cocty". Tymczasem tego samego wieczora otwiera lodówkę, w której ma cały zapas tego napoju."
To nie błąd, podczas rozmowy z redaktor Olo zorientował się, że zapomniał o dacie ("dziś już jest czwarty?") i musi szybko uzupełnić dawkę Polo Cocty - stąd pośpiech. Prawdopodobnie do swojego własnego mieszkania miał za daleko, żeby zdążyć przed skurczeniem się, więc szukał butelki w sklepie. Notabene określenie supermarket to trochę anachronizm w stosunku do czasu powstania filmu, to był po prostu duży sklep samoobsługowy, czyli SAM.