To taki film na czas wolny. Lekki, łatwy i przyjemny. Kwestia gustu, ale Jackson mi nie podszedł. Był jak ten Big Mac. Zbyt znany, żeby zaskoczyć i dodanie tej dziecinności i seplenienia nie uratowało tematu. Wręcz przeciwnie, jakoś taki był niestrawny. Kwestia żołądka. Reszta, czad.