Najgorsze jest to, że twórcy postawili tu głównie na przemoc, którą obserwujemy od początku do niemal samego końca, z małymi tylko przerwami. Nie mam pojęcia również, co robią tu Nick Cassaves i Sasha Mitchell - pierwszy jest zbyt pretensjonalny, drugi nazbyt sztywny. Inni aktorzy również się nie popisali, a muzyka jest kompletnie niedopasowana. To twór za krótki, bez przesłania i z brutanlą akcją na pierwszym planie. Plami dobre imię filmu Lestera.