Mysle ze wszyscy którzy dali ocene 10/10 dali juz co najmniej 9 zanim usiedli w sali kinowej. Bo czym jest wedlug nich "kler"... Arcydzielem? Za co... Za zdjecia? Montaz? Fantastyczny scenariusz? Rewolucyjny film ktory zmieni podejscie do kina? Kler niczym takim nie jest... To nie jest najlepsze dzielo Smazowskiego, baa to nawet nie jest jego najbardziej kontrowersyjny film. To temat jest kontrowersyjny i ludzie z klapkami na oczach oceniaja sam temat a nie zrealizowy film. Ja idac do kina nie mialem wielkich oczekiwan i nie zawiodlem sie bo film jest zwyczajnie dobry. I nic wiecej... Poprawnie zrealizowy I tyle. Czy on zaskakuje? Nie... Gdybym ogladal go w domowym zaciszu dalbym oczko nizej. Scenariusz? Mysle ze momentami splycony, poczatkowe sceny wrecz prostackie (rozumiem ze trzeba przykuc uwage widza na dzien dobry) Bentley biskupa? Przerysowane ale wszystkie filmy Smazowskiego sa przerysowane on z tego zrobil sztuke. Temat ksiedza alkoholika? Ja mysle ze jego zwiazek z kobieta byl bardziej ciekawym watkiem niz jego alkoholizm a w filmie jest zwyczajnie pominiety. Czytajac komentarze ludzi dajacych wysokie oceny widze ze nawet nie kazdy zrozumial fabule. Watek ksiedza pedofila... Przeciez on tam byl ofiara nie przesladowca nie wiem jak mozna tego nie zrozumiec (ktos pisal akurat sms do znajomych o tresci "ale kler dostaje wlasnie po dup... i komus umknelo kilka scen?) Nie dajmy sie zwariowac... Nie jest to zadne wybitne dzielo on chyba nawet bardziej pokazuje wladze, kariery I wplywy Kosciola niz szereg innych problemow. Pieknym smaczkiem jest scena nawiazujaca do ostatniej wieczerzy ktora jest tylko migawka... Ilu dajacych ocene 10/10 w ogole ja zauwazylo? Sami sobie odpowiedzcie skad takie wysokie oceny... Z filmu I realizacji czy po prostu tematu. Mysle ze jesli film idzie w swiat I bedzie wyświetlany poza Polska to wazne jest ze w dzisiejszych czasach to polak go zrealizowal. Mysle tez ze krytyka tego filmu ( a przeciez jest co tam krytykowac) spotyka sie ze wscieklym atakiem antyklerykowcow co zamyka otwarta dyskusje na jego temet. Sam osobiscie uwazam, ze jest film ktory pelniej pokazuje przynajmniej watek homoseksualizmu czy pedofilii. Tym filmem jest "W imie..." Malgorzaty Szumowskiej gdzie w role ksiedza wcielil sie Andrzeja Chyra. Ale to moja subiektywna ocena.
Filmu jeszcze nie widziałem, więc nie oceniam. Chodzi mi o kwestię skali ocen. Widziałem takich użytkowników, którzy wystawiali tylko dwie oceny 1 (nie podobał mi się) i 10 (podobał). W mojej ocenie na 10, czyli "arcydzieło" trudno zasłużyć i takiego filmu jeszcze nie widziałem. Każdy film tworzono w jakimś kontekście i nie jest to sytuacja trwała. Kolejne pokolenia miały swoje sztandarowe dzieła, które powoli odchodziły w zapomnienie. Podobnie było z przełomowymi pomysłami twórców. Filmy będące kamieniami milowymi kinematografii młodych nudzą. Po części wynika to z przenikania się filmów ze światem gier, po części z oczekiwanego szybszego tempa i ciągłej pogoni za nowym, bo wszystko już było. Nie mówiąc o tym, ze film który nie zarobił w dwa pierwsze weekendy przepada. Moim zdaniem są to oznaki dekadencji, cała nadzieja w twórcach spoza głównego nurtu, bo inaczej kino pójdzie w ślady radia.
Mam kilka takich filmow 10/10 sa to obrazy ktore moge ogladac wielokrotnie na przestrzeni wielu lat I zawsze wywoluja podobne emocje. "Sami swoi" ktorych ogladam od dziecka I zawsze mnie bawia, genialny film po prostu, egzorcysta ktory (pomimo tego ze ogladalem od dziecka tony horrorow ten sprawil ze do dzis gdy widze Regan mam ciarki na plecach,) uwielbiam tez tempo tego filmu, jak on sie rozwija. Podobnie jest chyba z malo znanym filmem jestem cyborgiem I to jest ok ktory wgniata w ziemie I robi to co lubie w kinie najbardziej - nie nasladuje rzeczywistosci tylko sam ja ksztaltuje. Ale oczywiscie do kazdego z filmow mozna sie o cos przyczepic, mnie interesuja emocje I takie wielkie wow jak juz wyskakuja napisy koncowe. Ale kler spelnia swoje zadanie przynajmniej w moim przypadku, po sensie wywolal dyskusje o tym filmie i o Kosciele na swiecie z osoba z ktora na nim bylem. Dokladnie to mial zrobic I zrobil ale daleko mu do arcydziela czy kompletnej zenady.
Trudno oceniać... oceny innych. Nie siedzimy w głowach czy myślach innych filmweb-owiczów,
aaaale faktycznie 10-ki i 1-ki czasem mogą być podejrzane... Pamiętam, jak po premierze "Smoleńska" (i co ciekawe, jeszcze przed) nagle (konta założone np. wczoraj) pojawiły się dziesiątki forumowiczów oceniających ten film jako "arcydzieło" (a w ich ocenach można było znaleźć TYLKO ten film właśnie ). Śmierdzi to lekko polityką... Albo teraz, wchodzę w profil gościa a tam "Smoleńsk" - 10 a "Pokot" i "Kler" - po 1. Trudno wierzyć w kryteria czysto filmowe...
Czuwaj!
Ocena 1 jest rownie zaslepiona co ocena 10..po prostu ten film nie zasluguje ani na 1 ani na 10 patrzac na to poza aspektem politycznym I religijnym. Bylem w kinie nie dla tematu czy filmu tylko rezysera. Mysle ze na jego film bym sie wybral nawet jakby opowiadal o robieniu latawca. Ja go po prostu lubie ale zastanawiajace jest to, ze ludzie wystawiajacy 10 nie pisza o realizacji filmu czy nawet scenach w nim tylko dziwnie uogolniaja temat.
Gdzie 10/10? Przecież w tym filmie nic się nie klei. Reżyser chciał zrobić film o wszystkim i o niczym, pomieszał gatunki, konwencje i style. Nic się tu nie klei. Albo robimy groteskę-satyrę i wsadzamy biskupa do Bentleya albo robimy dramat. Ciekawy film do obejrzenia, ale mógłby być lepiej zrobiony i tyle.