moja ocena 9/10 bardzo podobał mi sie ten film duża dawka chumoru a potem głęboka refleksja. Dzieki temu filmowi można sie dużo ciekawego nauczyć o życiu.
Sam się lepiej zreflekruj! Jakbyś nie miał czego się czepiać...
Mnie ten film bardzo zaskoczył. Po Sandlerze spodziewałem się kolejnej, średnio zabawnej komendii i niczego więcej... A tu proszę. Fakt że puenta nie była odkrywcza, jednak przekazana w takiej formie, daje więcej do myślenia niż to całe pseudo-ambitne kino.
Do tego filmu podszedłem totalnie na luzie - ot, łatwy filmik po ciężkim tygodniu. Być może, że to właśnie spowodowało taki jego odbiór u mnie. Na początku obawiałem się nawet, że to będzie kolejny knot typu "Bruce allmighty". Oglądałem, oglądałem, oglądałem. Na końcu pomyślałem: WTF? komedia ze złym zakończeniem? Na szczęście inaczej się skończyło:) A zakończenie potrafi wkręcić człowiekowi sporo pozytywnego myślenia:)
Teraz pewnie pomyślicie: "nie trzeba się było wysilać, żeby przewidzieć koniec!". I owszem! Nie trzeba było... I na tym właśnie polega czerpanie radości z kina. Trzeba mieć dystans, patrzeć z przymrużeniem oka.
Pozdrawiam serdecznie każdego, komu udało się to samo co mnie:)