Sadze, ze ten film znajduje sie w mojej dwudziestce najgorszych filmow, ktore ogladalem kiedykowleiek. Takich dialogow dawno nie slyszalem, wlaczajac w to dialogi dzieci. To zwykle szambo. Opisze to tak: patologiczna rodzina, z patologicznym ojcem prowadzi patologiczne dyskusje w trakcie patologicznych scen. Nie pojmuje jak mozna bylo cos takiego nakrecic, dla kogo to jest? Daje +1 za role Walkena.
Dialogi nie są najlepsze - to rzeczywiście muszę przyznać - ale fabuła jest naprawdę ciekawa.
Film ma mieć przesłanie - szczególnie pod koniec. Najbardziej liczy się zdanie wypowiedziane przez Walken'a (SPOILER) "na końcu tęczy są tylko płatki owsiane", śmierć Sandler'a jest smutna, i jeżeli wczuwasz się w film może być wzruszająca, a potem "ponowna szansa" ma po prostu nie robić z komedii - smętnego dramatu. (kuniec SPOILERA)
Wydaje mi się że taki film nie powinien być w top 20 najgorszych filmów - kaszaną można nazwać np. "House of the dead" Uwe Boll'a.