Żona Michaela była prawdziwym aniołem. Poprostu skarb. I nie chodzi mi tylko o urodę(jeśli chodzi o ten aspekt powiem tyle: bogini). Ona była najwspanialszą kobietą jaką mógł sobie wymarzyć męszczyzna: piękna, inteligentna, zajmująca się domem i dziećmi a nie robiąca karierę w szklanym biurowcu (pewnie zostanę zjechany) i przede wszystkim kochająca swojego męża. Oglądając ten film byłem pełen podziwu jakim frajerem jest główny bohater, zaniedbując tak wspaniałą rodzinę. Będąc na jego miejscu byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemii.
Stary..mam to samo zdanie..a w tym filmie Kate była tak olśniewająco piękna...Strasznym frajerem był główny bohater:D
Co do samej Kate to najbardziej podobała mi się w brytyjskiej komedii Shooting Fish oraz w filmie Nawiedzony. Nie będę się rozpisywał polecam obejrzeć. Choć może być mały problem gdzyż nigdzie nie ma napisów do tych filmów.
Podpisuję się ręcami i nogami. Jakby chciała zostać moją żoną, to czekam 7 oddechów i mówię tak. Mam nadzieję , że koledzy nie czytają tu moich postów.
Jeszcze taka mała prośba: rób błędy ortograficzne we wszystkich wyrazach i nie obchodzi mnie to, ale "mężczyzna" staraj się pisać poprawnie, bo prawie się rozpłakałem jak to zobaczyłem.
Moze autor ma dysleksje ? Albo zamarzył się o Donnie i w ferworze pisania poprostu sie pomylil :)
seksista z ciebie i tyle, jeśli kochasz kobiete to chcialbys dla niej dobrze ,a nie tylko jak tobie wygodnie zeby ci w domu robila bo sam jestes za leniwy zeby ruszyc du..psko
Masz rację i właśnie w swoim pierwszym poście dziwię się Michaelowi że często nie potrafił docenić poświęcenia swojej kobiety. Nie starał się dać jej nic w zamian mimo iż ona starała się jak tylko mogła. Praca przesłoniła mu najważniejszą wartość i właśnie dzięki niej ich małżeństwo przetrwało tak długo i za to ją podziwiam.
Nie nazwalabym go seksista.To,ze kobieta cos robi w domu to nie zawsze wykorzystywanie ze strony partnera.Ja np.lubie byc aktywna,lubie swoja prace,ale w domu najczesciej to ja rzadze w kuchni,chyba ze sa inni chetni do gotowania.Lubie tez dbac o mojego narzeczonego,lubie sprzatac(tu akurat wystepuje dzielenie pracy rowno,zeby nikt nie byl pokrzywdzony),a jesli wiem,ze on ma nawal pracy,zdaje sobie sprawe,ze ma duzo stresow i powinnam mu pomagac jak tylko moge,a nie kiedy wroci z pracy zaganiac go do roboty.Owszem,pomaga mi,a ja robie swoje,ale zdrowo,bo o to chodzi w normalnym zwiazku.Donna sie poswiecila rodzinie,ale jej maz ja utrzymywal przeciez,a ona chciala,zeby wszyscy byli szczesliwi.