płakałam jak bóbr oglądając ten film, dla mnie to był dramat. ewentualnie
komediodramat, bo były też zabawniejsze momenty.
Dokładnie, ja ledwo powstrzymywałem napływające do moich oczu łzy,
choć w końcu nie wytrzymałem i rozkleiłem się kompletnie.
[SPOILER!] Najlepsza scena filmu to ta, w której Adler odrywa się
od aparatury i biegnie za rodziną po czym umiera w ich ramionach,
ileż bym dał żeby mieć równie wspaniałą śmierć...
Zgadza się, momenty były kiedy pczy się "pociły" ale komediodramat skończył by się źle, a ten filmik kończy się happy endem :) więc KOMEDIA i to bardzo dobra ;) 8/10 Polecam
drugi film, po "Zielonej Mili", na którym prawdziwie płakałem. komedia z niesamowitym morałem, jak napisałeś/aś - perełka. gorąco polecam!
Wróciłem do domu pod wpływem alkoholu, zacząłem oglądać w TV niby komedie z
Sandlerem, a tu prosze... taki stary facet i ryczy :D
Film wspaniały. Sandler pokazał w nim jak bardzo wszechstronnym jest aktorem. Też sie wzruszyłem...
Komediodramat podobny (jednak gorszy) do życie jest piękne. Na początku komediowa sielanka potem dramat pełną gębą. Moim zdaniem taki efekt jest lepszym wyciskaczem łez niż filmy które są dramatami od początku do końca.